Następnego dnia rano obudził mnie zapach kawy . Otworzyłam powoli
oczy i ujrzałam Michała stojącego z Kacprem na rękach i w drugiej ręce z
kubkiem kawy .
- Patrz synek to zawsze działa . - zaśmiał się .
- Co ? Nasza obecność czy kawa ? - zapytał chłopczyk .
-
Myślę , że siły się rozłożyły równomiernie . - podał mi kubek z napojem
i posadził Kacperka na moim łóżku , a sam wyszedł z pokoju .
- Cześć ciocia . - przytulił się do mnie .
- Cześć szkrabie . - zaśmiałam się i odstawiłam kubek na szafeczkę nocną - Czujesz już tą atmosferę świąt ? - zapytałam .
- No oczywiście ! - krzyknął uradowany . Szybko wstałam i biorąc go na barana wyszłam z pokoju .
-
Kacper ile razy Ci mówiłam żebyś nie wykorzystywał w ten sposób cioci .
- skarciła go Ania kiedy weszliśmy razem do kuchni , z której
wydobywały się piękne zapachy tostów i kakaa - Cześć Julka . -
przywitała się ze mną całusem w policzek . Zjedliśmy razem śniadanie i
zaczęliśmy wypieki . Moim głównym zadaniem zawsze za święta było
zrobienie wszystkich ciast i lepienie pierogów . Jednak do pierogów
potrzebna była moja mama , która robiła farsz . Rodzice mieli przyjechać
dziś wieczorem więc najpierw trzeba zrobić ciasta . Razem z Anią
zabrałyśmy się za pieczenie . Kacper dzielnie nam pomagał , a Michał był
na treningu . Moja bratowa jest już w piątym miesiącu ciąży więc po
paru minutach pracy musiała odpocząć zwłaszcza , że była to ciąża
bliźniacza . Długo namawiałam ją żeby poszła się położyć jednak ona jako
, że jest strasznie uparta to nie chciała słuchać i siedziała i mi
pomagała . Kiedy Michał wrócił z treningu udało nam się jednak ją
namówić na odpoczynek . Znaczy nie miała wyboru bo Misiek się nie cackał
tylko po prostu podszedł do niej i wziął na ręce po czym zaniósł do ich
sypialni . Coś długo nie wracali więc razem z Kacperkiem dokończyłam
tradycyjny piernik świąteczny . Po paru minutach usłyszeliśmy dzwonek do
drzwi . Byłam przekonana , że to moim rodzice jednak bardzo się
zdziwiłam kiedy za drzwiami zobaczyłam Kubiaka .
- Cześć . - otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz .
- Cześć . Michał zostawił nakolanniki to mu przywiozłem . - powiedział i podał mi rzecz .
- Dobra przekażę mu . - powiedziałam .
-
Wesołych Świąt . - przytulił mnie i pocałował w czubek głowy . Na
początku nie wiedziałam co się dzieje . Byłam w szoku jednak nie umiałam
mu odmówić . To było silniejsze ode mnie .
- Wesołych Świąt . - wyszeptałam i szybko wróciłam do domu . Szybko wzięłam dwa wdechy i rzuciłam nakolanniki Michała na jego torbę treningową , którą zostawił w przed pokoju . Bez większego namysłu otworzyłam ponownie drzwi i podbiegłam do odchodzącego już Michała . Wspięłam się na palce i biorąc jego twarz w dłonie namiętnie go pocałowałam . Nasz pocałunek był długi i pełen wszystkich możliwych emocji . Od złości aż po pożądanie i radość . Kiedy się od siebie oderwaliśmy nasze oddechy były przyśpieszone .
- Zapomnij o mnie . - wyszeptałam i z moich oczu popłynęły łzy . Szybko uciekłam do domu i jak najszybciej schowałam się w moim pokoju . Dlaczego to było takie trudne ? To było jedyne pytanie jakie cały czas przewijało się wśród miliona innych myśli . Zapłakana wyszłam po pewnym czasie z pokoju i udałam się do łazienki . Umyłam twarz i spróbowałam trochę zatuszować ślady po moich łzach . Kiedy wycierałam twarz ręcznikiem do łazienki wszedł Michał . Bez słowa podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Spokojnie Mała . Wszystko się ułoży . Może to i dobrze , że wyjeżdżasz to może ułożysz sobie wszystko tak jak trzeba na spokojnie . Tylko nie rozumiem jednej rzeczy . Dlaczego od razu go przekreśliłaś kiedy dowiedziałaś się , że będzie miał dziecko z Moniką ? - powiedział spokojnie cały czas mnie przytulając i głaszcząc delikatnie po plecach . Z moich oczu znowu poleciały pojedyncze łzy .
- Michał , a jakbyś ty się czuł gdyby Ania miała mieć dzieci z innym . On by Ci groził . Postaw się na moim miejscu . - wyszeptałam .
- Kto Ci groził ? - zapytał wyraźnie zaniepokojony .
- Oj nie ważne . - powiedziałam i z powrotem umyłam twarz zimną wodą i nałożyłam trochę pudru .
- Nie , nie . Tak tego nie zostawimy . Ktoś Ci groził , a ty mówisz , że to nie ważne ? - teraz to był zdecydowanie wkurzony i zdenerwowany . Widziałam jak zaciska dłonie w pięści .
- Michał uspokój się do jasnej cholery mówię , że to nie ważne to jest to nie ważne ! - wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni gdzie Ania z Kacprem kończyła pieczenie .
- Zmiana warty . - powiedziałam i przykleiłam uśmiech na twarz .
- Oj Julka daj mi też coś zrobić . - powiedziała Ania uśmiechając się ciepło .
- Ale tylko będziesz mi pomagać . Nie możesz się teraz przemęczać . - zastrzegłam ją , a ona przytaknęła głową .
- Kacper idź do taty na chwilę . - powiedziała do chłopca , a on dość niezadowolony wybiegł z kuchni - Julka wszystko w porządku ?
- W jak najlepszym . - powiedziałam nadal z przyklejonym uśmiechem .
- Oj wszystko będzie dobrze . Zobaczysz . - podeszła do mnie i mnie przytuliła .
- Wiem . - westchnęłam - Dobra koniec tego rozczulania . Masz już zapakowane prezenty ?
- No właśnie będę musiała skończyć dzisiaj wieczorem jeszcze jak Kacper zajmie się dziadkami . Już wcześniej pakowałam jak poszedł z Michałem na trening wczoraj . - dobrze wiedziała , że nie chce rozmawiać na ten temat . Moja bratowa była na tyle dobrą bratową , że doskonale wiedziała , że jak już będę gotowa to sama do niej przyjdę i opowiem wszystko co mi na sercu leży . W tej atmosferze doczekaliśmy się przyjazdu moich i Michała rodziców . Postanowiłam , że będę dzielnie udawać , że nic się nie stało . W końcu to święta to czas radosny , a ja nie chcę zniszczyć tych pięknych chwili swoim podłym humorem . Kiedy razem z moją mamą i Kacprem zaczęliśmy lepić pierogi Michał wraz z tatą zaczęli ubierać dom w lampki i inne ozdoby . Ania siedziała w swojej sypialni i pakowała te wszystkie prezenty , które potem znajdą się pod choinką . Przyjemnie nam się pracowało , a po całym ciężkim dniu pełnym wrażeń i emocji dostarczonych przez innych zasnęłam jak zabita na kanapie bo odstąpiłam mój pokój rodzicom . Następnego dnia byłam pierwszą osobą , która wstała więc po cichu umyłam się i ubrałam . Jakoś specjalnie się nie wysilałam dlatego też ubrałam się w stary , szary dres . Usiadłam na kanapie z laptopem i kubkiem ciepłej kawy i weszłam na Facebooka i inne portale społecznościowe . Oczywiście zasypała mnie tona wiadomości . Nie rozumiem dlaczego te wszystkie małe dziewczynki myślą , że ja przyjmę je do znajomych . Powysyłałam życzenia świąteczne i podziękowałam za co miałam podziękować . Wielu moich znajomych pytało o mój wyjazd no to też im odpowiedziałam . Napisał też Piotrek , że mam natychmiast włączyć telefon , który nawet nie zauważyłam kiedy mi się rozładował . Tak siedziałam aż nie usłyszałam schodzącej po schodach Ani .
- Cześć . - przywitała się ze mną i usiadła obok mnie . Odstawiłam kubek i laptopa na ławę stojącą obok .
- Cześć . - uśmiechnęłam się .
- Widzę , że humorek masz lepszy za to ja dzisiaj się wykończę , a raczej moje dzieci mnie wykończą jak będą tak kopać . - zaśmiała się .
- Humorek wcale nie lepszy . Dzielnie utrzymuję maskę radosnej . A dzieciaki mają być grzeczne . - przestrzegłam grożąc palcem do brzucha Ani .
- Grozisz moim dzieciom ? - zapytała śmiejąc się .
- Przestrzegam . - dołączyłam do niej - A tak w ogóle to znacie płci ?
- Znamy . A nie mówiłam Ci ?
- Nie .
- No to będzie chłopiec i dziewczynka . - pogładziła się po brzuchu .
- O pozwólcie mi wybrać imię dla dziewczynki . Chyba , że już coś macie .
- Mamy Joannę , Urszulę i Katarzynę , a ty możesz wybrać spośród tych trzech .
- No to wybieram Urszulę . Będzie mała Ula Łasko . A dla chłopca macie ?
- Dla chłopca wybraliśmy Karola , Tomasza i Jana . Ale wybór imienia dla chłopca pozostawiamy dla Kacpra . Już powiedział , że najbardziej to by chciał mieć brata Ścibora ale się od razu nie zgodziliśmy i kazaliśmy wybrać spośród tych trzech .
- Ja bym celowała albo w Karola Łasko albo Jana Łasko . - powiedziałam próbując sobie wyobrazić jak to będzie kiedy bliźniaki już się urodzą .
- No mi też Janek się podoba . Tak godnie to brzmi . Jan Łasko . - zaśmiała się .
- Ale pewnie i tak Kacperek coś wymyśli . O patrz o wilku mowa . - zobaczyłyśmy schodzącego , zaspanego chłopca .
- Oj ktoś tutaj chyba się nie wyspał . - powiedziała Ania i wpuściła go między nas na kanapie .
- I to chyba bardzo . - pogłaskałam go po głowie i przytuliłam do siebie .
- Dobra pora się zbierać i gotować śniadanie dla całej rodziny . - powiedziała Ania i wstała z kanapy . Szybko poszła do kuchni , a już po chwili razem smażyłyśmy naleśniki .
Mamy i szesnasty :) Tak jak obiecałam dodaję dzisiaj :) Następny już w sobotę :)
A tak w ogóle to niedługo pewnie ruszę z nowym blogiem :) Wiem miałam nie zakładać nowych no ale jakoś tak wyszło :)
Wiecie , że MartyŚ wróciła ? Nie ? No to już wiece :) Reaktywacja bloga MartyŚ :) Zapraszam !
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
Hmm ciekawa jestem co się wydarzy podczas świąt?:) Jestem przekonana, że Michał K. jeszcze namiesza Julii w głowie albo ona jemu?:) haha
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, do soboty :)
Szkoda, że Julia postąpiła w ten sposób. Myślałam, że może porozmawia z Kubiakiem albo coś. A tutaj o. No dobra. Poczekam do soboty. Może coś ciekawego się wydarzy? ;>
OdpowiedzUsuńUrszulka i Janek Łasko <3 zdecydowanie takie imiona dla bliźniaków mi pasują :D Kurcze chciałabym mieć kiedyś bliźniaki ;) Coś mi się wydaje, że to nie koniec Michała Kubiaka w te święta. No przecież chyba nie da jej tak po prostu wyjechać?!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczkami :). Kubiak pewnie coś wymyśli :). Już nie mogę doczekać się świąt :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]