niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 3

Zbliżył się do mnie , a ja momentalnie zrobiłam krok do tyłu . Wtedy też wyłoniła się jak spod ziemi Monika .
- O cześć kochanie . - podeszła do Michała i złapała jego twarz w swoje dłonie po czym pocałowała go w usta . Od razu odwróciłam wzrok - O cześć Julka nie zauważyłam Cię . - dodała po chwili , a ja parsknęłam lekceważąco śmiechem .
- Cześć Monika , a ja Cię doskonale zobaczyłam bo nagle zmaterializowałaś mi się przed twarzą . - odpowiedziałam jej i posłałam sztuczny uśmiech .
- Oj przepraszam jaśnie księżniczkę . - od razu zaczęła mnie atakować - Nie wiedziałam , że ona taka ważna .
- Nie oceniaj mnie jak mnie nie znasz . To po pierwsze , a po drugie schowaj te cycki bo za chwilę Ci wypłyną całe . - odwróciłam się na pięcie i zaczęłam szybko odchodzić . Słyszałam jeszcze podniesiony głos Michała i piskliwy Moniki . Zaczepiłam starszego pana z rowerem i zapytałam się jak dotrę na osiedle " Akacjowe " bo to właśnie na nim znajdował się dom państwa Łasko . Wytłumaczył mi , a ja grzecznie podziękowałam i wyjmując słuchawki , a potem podczepiając jej do telefonu ruszyłam wyznaczoną trasą . Podczas mojego spaceru stwierdziłam , że znajdę sobie mieszkanie we Wrocławiu , wydzierżawię Sokoła i przeniosę go do jakiejś stajni pod Wrocławiem właśnie i zacznę studia dziennikarskie . Kiedy wróciłam pomogłam robić obiad , a po jego konsumpcji poszłam z Kacprem na spacer . Wieczorem siedząc w pokoju i szukając mieszkania we Wrocławiu przyszedł Michał i zawzięcie próbował ze mnie wyciągnąć co zrobiłam Miśkowi . Ja jednak nic mu nie zrobiłam więc moja odpowiedź była cały czas taka sama , że nic . W końcu się podał jak mu powiedziałam , że jak mi nie da spokoju to mu nigdy nie powiem . Zadziałało . Mogłam spokojnie dokończyć to co on mi przerwał . Moje poszukiwania trwały do późnej godziny nocnej ale w końcu udało mi się znaleźć mieszkanie , którego cena nie zabijała , a było na prywatnym i nowoczesnym osiedlu . Znałam parę porządnych stajni od tej strony Wrocławia więc jutro czeka mnie tam wycieczka . Zapisałam sobie numer właściciela osiedla i postanowiłam umówić się z nim jutro rano na obejrzenie mieszkania i osiedla . Rano przy śniadaniu powiedziałam im o moich planach . Potem poszłam wziąć prysznic , a potem ubrałam się i zostawiłam rozpuszczone włosy . Delikatny makijaż , samochód pożyczony od Ani i w drogę . Podczas mojej podróży do Wrocławia zadzwoniłam do taty z prośbą o pożyczkę . Tata jak to każdy ojciec kochający swoją malutką córeczkę zgodził się bez wahania . Kiedy dojechałam pod osiedle czekał już na mnie właściciel . Zaprowadził mnie do mieszkania , które znajdowało się w największym bloku . Było na parterze co było już jego wielkim plusem . Otworzył drzwi i pozwolił wejść i rozejrzeć się . Jak tylko otworzyło się drzwi to od razu widać było długi korytarz , od którego odchodziły trzy drzwi . Pierwsze po lewej prowadziły do łazienki , która od razu mi się spodobała . Cała wyłożona była szarymi , dużymi płytkami takimi samymi na ścianach i podłodze . Kibelek i umywalka jak i szafa , na której się znajdowała były białe. Prysznic była to szklana kabina , a w ścianę wbudowana była pralka . Następne drzwi tym razem po prawej prowadziły do sypialni . Trzecie drzwi prowadziły do schowka . Reszta była to otwarta przestrzeń , którą zajmowała otwarta kuchnia , stół i salon . Było również wyjście na malutki taras i do małego ogródka .
- W ofercie mieści się również jedno miejsce parkingowe na parkingu podziemnym . Drugie miejsce może pani dokupić .
- Jedno jak na razie mi wystarczy . Zresztą teraz to nawet jedno nie jest mi potrzebne . - uśmiechnęłam się szczerze - To od kiedy mogłabym tutaj zamieszkać ?
- Nawet od jutra tylko , że wtedy wie pani zaliczka już dzisiaj , a reszta w czynszu co tydzień bądź zaliczka już dzisiaj i reszta jutro .
- No dobrze to ja już płacę zaliczę i jutro zapłacę resztę . Może być przelewem ? - zapytałam .
- Oczywiście . Już podaję pani numer konta . - podał mi wizytówkę ,  na której były najważniejsze informacje .
- Dobrze . Dzisiaj wieczorem pojawi się na państwa koncie zalicza . A i oczywiście będę mogła dokonać zmian w wyglądzie ?
- Oczywiście .
- Dobrze to chyba już wiem wszystko . Dziękuję bardzo . - wyszliśmy , a on odprowadził mnie do samochodu .
- Jutro , o której chciałaby pani odebrać mieszkanie ? - zapytał .
- Może być około szesnastej ?
- Oczywiście .
- Dziękuję jeszcze raz i do widzenia . - wsiadłam do samochodu i odjechałam w kierunku stajni , w której ewentualnie miałabym trzymać Sokoła . Stajnia ta była bardzo chwalona . Miała duże boksy , dużą halę , czworoboki na dworze oraz parkur do crossa na dworze .  Zapytałam się o cenę trzymania konia i wcale nie była taka jakiej się spodziewałam . Mieli akurat dwa wolne boksy więc już w ogóle się świetnie składało . Do domu wróciłam po szesnastej . Przebrałam się w strój do jazdy konnej i znowu wyszłam tym razem do stajni . Wsiadłam sobie na Sokoła i pojechałam w teren . Jak wróciliśmy to pan Adam prowadził jazdę jakiejś małej dziewczynce .
- Dzień dobry . - pomachałam mu i dojechałam do stanowiska .
- Cześć Julka .
- Mam do pana sprawę . Tylko najpierw zajmę się Sokołem . W sumie to właśnie jego dotyczy .
- Dobrze . - rozebrałam Sokoła , zabrałam na chłodzenie nóg , a potem puściłam na pastwisko . Wróciłam posprzątałam cały sprzęt i weszłam na czworobok . Stanęłam obok pana Adama i przyglądałam się dziewczynie jak jeździ .
- Tak więc o co chodzi ? - wyrwał mnie z transu głos pana Adama .
- A tak już wracam do świata żywych . Znalazłam sobie mieszkanie we Wrocławiu i zamierzam zacząć tam też studia . No i wie pan jak ja bardzo lubię Sokoła .
- Wiem i pewnie chciałaś go zabrać tam ze sobą . - zaśmiał się .
- Skąd pan wiedział ? - zaśmiałam się .
- Takie rzeczy się wie .
- No dobrze . To mam rozumieć , że się jakoś dogadamy ?
- Nie mam wyboru . - uśmiechnął się pod nosem - Ewelina zła noga .
- To niech mi pan jeszcze powie czy lepiej żebym dzierżawiła czy mam kupować ?
- Kupuj i tak Ci go sprzedam po promocyjnej cenie . No i jeszcze cały sprzęt możesz zabrać . No wiesz siodło , ogłowie .
- Naprawdę ? - zapytałam zdziwiona .
- Naprawdę . Dobra rozstępuj go .
- Dziękuję bardzo . Jutro mam przyjechać uzgodnić wszystko ?
- Jak wolisz . Może być i jutro . Najlepiej rano .
- Dobrze . Jutro o ósmej będę w gotowości . - zasalutowałam i obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem. Potem zabrałam wszystkie swoje rzeczy i wróciłam do domu . Zmęczona całym dniem padłam na łóżko i momentalnie zasnęłam . Następnego dnia obudziłam się o szóstej i zabrałam się za pakowanie swoich rzeczy , których i tak nie miałam dużo . Tylko jedna walizka . Większość została we Włoszech . Będę musiała się tam wybrać żeby je zabrać . Po skończonym pakowaniu wzięłam prysznic ubrałam się , uczesałam w kucyka i delikatnie umalowałam . Zjadłam w przelocie śniadanie i uzyskałam zgodę na ponowne pożyczenie samochodu przez Anię . Wrzuciłam na nogi Vansy szybko złapałam torebkę i wyleciałam z domu . Zapakowałam walizkę do bagażnika i pojechałam do stajni . Na miejscu uzgodniłam wszystkie warunki z panem Adamem co do kupna Sokoła i zadzwoniłam do stajni , w której miałam go trzymać z informacją , że potwierdzam moje wynajęcie boksu , i że dzisiaj przyjadę z częścią sprzętu i zapłacę . Ze stajni pojechałam do domu jeszcze na chwilę żeby ich poinformować , że będę najprawdopodobniej wieczorem . Pojechałam pod Wrocław i zapłaciłam co miałam zapłacić w stajni i zostawiłam już przewiezione sprzęty . Pojechałam do mojego nowego mieszkania we Wrocławiu i odebrałam klucze . Wczoraj wieczorem tata przelał na ich konto całą sumę więc spokojnie mieszkanie należało już do mnie . Zmęczona upadłam na kanapę ale jednak po chwili musiałam wstać bo musiałam ustalić z panem Adamem kiedy będzie mógł przewieźć Sokoła . Zadzwoniłam załatwiłam co trzeba było załatwić , a potem jeszcze wykonałam jeden telefon do mojej nowej stajni , że mój koń przyjedzie w sobotę . Znowu położyłam się na kanapie i leżąc sobie i śpiewając moje błogie lenistwo zniszczył dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz . Kubiak . No i po co mam odbierać nie mamy o czym gadać . Nie to z jego dziewczyną nie mam o czym gadać . Odebrałam .
- Słucham ?
- No nareszcie ! Gdzie ty się podziewasz ?
- W moim mieszkaniu .
- Jakim mieszkaniu ?
- Moim . Nowym . Kupionym .
- No dobra to podaj mi chociaż adres .
- Nie wiem czy będzie Ci się opłacało jechać do Wrocławia tylko po to żeby się ze mną minąć bo za chwilę będę wracać do Żor . Jutro możesz mnie już odwiedzać .
- Czekaj bo nie nadążam . - powiedział zdezorientowany , a potem krzyknął - Ej Łasko ! Tak do Ciebie mówię chodź tu na chwilę . Włączam na głośnik Julka .
- Po co ?
- Bo śnieg .
- Ej to mój tekst skąd go znasz ? - zapytałam .
- Dobra my teraz nie o tym . Wyprowadziłaś się tak ?
- Tak .
- Do Wrocławia ?
- Tak .
- Kiedy ?
- W sumie to od dzisiaj to mieszkanie jest moje . Mam już klucze i jutro się tutaj przenoszę .
- Dobra . Michał wiedziałeś ?
- Tak . To moja siostra . Po za tym zauważyłem , że od dwóch dni lata jak jakaś narwana i coś załatwia zabierając mojej żonie samochód .
- Ej zgodziła się więc mi tu nie zarzucaj , że go zabrałam .
- Dobra pokłócicie się kiedy indziej . Teraz mi jeszcze powiedz czy dzisiaj wracasz do Żor ?
- Tak wracam bo nie mam nic oprócz tego co mam na sobie . Zresztą Kubiak co ty się tak o mnie troszczysz ? Mój rodzony brat się tak nie martwi . - zapadła cisza po drugiej stronie , a po chwili usłyszałam śmiech mojego brata .
- Nie śmiej się cymbale , a ty wyłącz już ten głośnik i odpowiadaj na moje pytanie . - powiedziałam stanowczo .
- Nie jestem cymbałem pamiętaj , że pozwalam Ci spać pod moim dachem . - odezwał się Michał .
- Już nie musisz . To raz , a dwa jakby się rodzice dowiedzieli , że nie pozwalasz to ciekawa jestem jak byś się im tłumaczył .
- Dobra koniec tej głupiej rozmowy . Pa Jula pogadamy jak wrócisz . - przerwał nam Kubiak i się rozłączył .


Jest i trójeczka :)

Mam totalną zajawę tym kawałkiem  :)

Następny za tydzień bądź we czwartek z okazji zakończenia roku szkolnego i zaczęcia wakacji :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 2

- Julka jedziesz ze mną na mecz , a sumie to tylko sparing na rozpoczęcie sezonu ? - zapytał Michał wchodząc do mojego pokoju .
- No mogę . - westchnęłam i stoczyłam się z łóżka  - Ej Misek , a dasz mi jakąś swoją koszulkę ?
- Jasne . - powiedział i po chwili wrócił z koszulką . Rzucił nią we mnie , a ja pokazałam mu język . Po chwili byłam gotowa . Makijaż poprawiony więc wszystko gotowe . Wyszliśmy i ruszyliśmy do Jastrzębia . Droga minęła nam bardzo szybko . Na miejscu zastaliśmy Monikę . Michał z racji , że ostatnio jest dla mnie wredny to stwierdził , że zostawi mnie Monice , a ona mnie zaprowadzi gdzie trzeba . Zaprowadziła i zostawiła samą w tym rzędzie . Ona pobiegła do " swoich " dziewczyn z zespołu . Od razu wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Miśki . Rozmawiałyśmy z piętnaście minut kiedy zaczęli z chodzić się pierwsi kibice . Nagle ktoś zakrył mi oczy .
- Michał przecież wiesz , że wiem , że to ty . - westchnęłam .
- Nie to nie ja i nie wiem tego . - powiedział Kubiak tym samym odsłaniając mi oczy .
- Kubiak jaki ty jednak głupi jesteś . Skąd mogłeś wiedzieć , że nie mówię o tobie ? - zapytałam , a on usiadł obok mnie .
- No cóż ja wiem różne rzeczy . - przekręcił tak śmiesznie głowę i złapał wielką rozkminę .
- Dobra ty może tyle nie myśli bo Ci się mózg przegrzeje tylko idź na tą rozgrzewkę . - puścił mi oczko po czym przeskoczył przez bandy i pobiegł na boisko . Mecz mógł zainteresować każdą osobę , która choć trochę się na tym zna . Po przeciwnej stronie siatki stanął zespół z Rzeszowa . Pięć setów robi swoje widziałam te zmęczone twarze jednego i drugiego zespołu . Po meczu wygranym dla Jastrzębian panowie podziękowali sobie za wspólną grę , a potem położyli się na parkiecie żeby się porozciągać . Podeszłam do Michała i pogratulowałam mu meczu . Po chwili mojej rozmowy z bratem podbiegł do mnie Kubiak .
- Ej Julka chodź poznasz naszego najlepszego libero na świecie . - chwycił moją dłoń i pomógł mi wstać .
- No niech Ci będzie . Ale puść moja dłoń bo nie chcę się narażać twojej dziewczynie . - powiedziałam , a on momentalnie puścił moją dłoń i uśmiechnął się tylko do mnie . Podeszliśmy do leżącego na ziemi Krzyśka Ignaczaka .
- Stary wstawaj muszę Ci kogoś przedstawić . - powiedział entuzjastycznie przyjmujący uderzając libero w policzek .
- Kurwa Kubiak cioto oszczędź już mi wystarczy , że mnie zamęczyłeś dzisiaj podczas meczu . - powiedział po czym otworzył oczy - O i widzę , że wreszcie znalazłeś nową dziewczynę . - powiedział i momentalnie wstał .
- Nie jestem jego dziewczyną . Jestem siostrą Michała Łasko . Julia Łasko . Miło mi .
- Mi również . Krzysztof Igła Ignaczak .
- To ja idę do Moniki bo już mnie woła . - powiedział Kubiak i poleciał do swojej dziewczyny , która stała przy bandzie i machała do niego jak jakaś narwana . W jej oczach widać było gromy puszczane w moją stronę .
- Ja pierdolę . Ona jest jakaś pojebana . - pokręcił z rezygnacją głową Igła .
- Dlaczego ? - zapytałam patrząc się na to jak zaczęli badać sobie migdałki . Przeszedł mnie dreszcz obrzydzenia i od razu odkręciłam się tak żeby stać do nich tyłem .
- No cóż jest wiele argumentów przemawiających za moim stwierdzeniem . Mam zacząć wymieniać ?
- Nie dzięki . - westchnęłam .
- Czyli on Ci się jednak podoba bo się tak wzdrygnęłaś . - powiedział radośnie Krzysiek , a ja najpierw popatrzyłam się na niego jak na jakiegoś idiotę , a potem wybuchnęłam śmiechem skupiając na tym uwagę praktycznie wszystkich zebranych na sali .
- Dobra ty to jednak masz poczucie humoru . - poklepałam go po ramieniu .
- No to powiedz mi dlaczego się tak wzdrygnęłaś ? - Igła podrapał się po głowie w taki swój charakterystyczny sposób .
- Tak więc moja odpowiedź jest prosta . Obrzydza mnie miłość . Nienawidzę tych wszystkich zakochanych  par idących ulicą i trzymających się za ręce . Robi mi się wręcz nie dobrze i zawsze mam zamiar zwrócić moje wnętrzności ...
- Skrzywdził Cię ktoś ? - zapytał przerywając mój wywód .
- Nie . - odpowiedziałam szybko .
- No dobra w sumie mnie nie znasz to dlaczego masz mi się zwierzać . - wzruszył ramionami - Dobra ja muszę lecieć . Do zobaczenia .
- Pa . - pomachałam mu po czym ruszyłam do wyjścia z hali . Strasznie się czułam jak tylko Krzysiek wypowiedział słowo skrzywdził . Mam dwadzieścia lat , a już znam ten gorzki smak życia .  To może wydawać się śmieszne ale właśnie tak jest . W wieku osiemnastu lat zostałam skrzywdzona przez chłopaka i od tego czasu nie miałam żadnego . Może i próbowali zwrócić moją uwagę na siebie ale to ja ich zawsze zbywałam . Od tamtego czasu liczą się tylko przyjaciele . Usiadłam na krawężniku obok samochodu Michała i czekałam aż w końcu przyjdzie . Po piętnastu minutach pojawił się na horyzoncie . Szedł radosny jak jeszcze nigdy chyba . Otworzył samochód i od razu do niego wsiadłam . Jechaliśmy ja znowu wpatrywałam się w szybę , a Michał dzielnie próbował ze mnie cokolwiek wydusić . Jednak po paru moich zdawkowych odpowiedziach poddał się i stwierdził , że jak nie chcę mówić to nie będzie mnie dręczył . Podjechaliśmy pod dom , a ja od razu zapytałam czy mogę samochód . Dał mi bez jakichkolwiek oporów . Wiedział , że musiałam pojechać odreagować do stajni . Mimo , że nie miałam jakiegoś specjalnego ubrania i miałam na nogach zwykłe trampki to i tak wsiadłam sobie na Sokoła . Pojeździłam sobie chwilę , a potem wróciłam do domu . Od razu weszłam pod prysznic . Wykąpałam się i wskoczyłam w piżamę . Położyłam się w łóżku ze słuchawkami na uszach . Tak też zasnęłam . Nie dawały mi spokoju słowa Krzyśka . Ale ja nie zamierzałam się od razu załamywać . Wstałam przed szóstą i poszłam pobiegać mimo , że tego nienawidziłam . Kiedy wróciłam do domu w kuchni już krzątała się Ania .
- Cześć . - weszłam do środka i usiadłam przy stole .
- Cześć . Jak się spało ? - zapytała - I od kiedy ty taki ranny ptaszek ? Przecież wy z Michałem to moglibyście spać całe dnie .
- Spało się bardzo dobrze . Tak jakoś wyszło . Poszłam się przebiec .
- Widzę . - zaśmiała się .
- To ja może pójdę się przebrać . - wstałam i skierowałam swoje kroki pod prysznic . Ubrałam się w dres i wróciłam z powrotem do kuchni . Zrobiłam sobie śniadanie i je zjadłam . Pomogłam Ani w robieniu śniadania dla Michała i Kacpra , a potem poszłam do swojego pokoju . Rozpakowałam się do końca i usiadłam z laptopem na łóżku . Sprawdziłam pocztę , Facebooka i inne takie . Kiedy skończyłam zadzwonił mój telefon . Jakiś numer nieznany . Odebrałam .
- No cześć ! - powiedział radośnie Misiek po drugiej stronie .
- Cześć . Michał można wiedzieć skąd masz mój numer ? - zapytałam od razu .
- Od twojego braciszka więc to jego bij , a nie mnie .
- No dobra . Tak więc Michale oświeć mnie po co dzwonisz .
- Tak więc Julio dzwonię żeby się Ciebie zapytać czy nie dałabyś się wyciągnąć na małą wycieczkę po Żorach .
- Michale moja odpowiedź brzmi , że z wielką przyjemnością . Tylko co powie na to twoja dziewica ?
- No cóż moja dziewica się nie dowie .
- Ej Michał tak to się nie bawimy . Naprawdę bym chętnie z tobą poszła ale ona mnie zatłucze .
- Nie przesadzaj . Po za tym mam dla Ciebie fajną propozycję .
- Już się boję .
- No to jak ? Będę za półgodziny pod rezydencją państwa Łasko . Pasuje ?
- Dobra niech Ci będzie . Powinnam się wyrobić .
- Wierzę w Ciebie . To do zobaczenia .
- Do zobaczenia . - powiedziałam po czym się rozłączyłam . Szybko wyciągnęłam z szafy spodnie i koszulę . Włosy zostawiłam rozpuszczone , zrobiłam makijaż składający się z tuszu do rzęs i małej ilości pudru . Wzięłam torebkę i spakowałam do niej wszystkie potrzebne rzeczy . Założyłam moje ukochane już trochę znoszone buty . Wyszłam przed dom , a tak akurat podjechał Michał .
- No cześć . - zaśmiałam się przeszłam przez furtkę i przywitałam się z nim całusem w policzek .
- Cześć . - odwzajemnił mój gest - Dobra wsiadaj i jedziemy na zwiedzanie . - wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do centrum . Wysiedliśmy przy rynku i nasze zwiedzanie zaczęliśmy właśnie stamtąd .
- Misiek powiedz mi dlaczego tak właściwie się spotkaliśmy . - zapytałam po chwili .
- Zapomniałbym w ogóle . Jak wiesz , a może nie wiesz . Monika prowadzi tutejsze cheerleaderki i poszukują aktualnie jednej dziewczyny bo wywaliły tamtą za to , że się w ogóle nie nadawała . No i od razu na myśli przyszłaś mi ty .
- Kpisz czy o drogę pytasz ? - stanęłam i popatrzyłam się na niego jak totalnego kretyna .
- Ani jedno ani drugie .
- Nie ma mowy Michał ja się do tego poziomu nie zniżę .
- Na pewno ? - zapytał jeszcze z nadzieją w głosie .
- Na pewno . - powiedziałam stanowczo .
- No tak jak już nie chcesz przyjąć mojej propozycji to może opowiesz mi coś o sobie bo wiem o tobie tylko tyle , że jesteś siostrą Michała .
- Dobra tak więc mam na imię Julia , a na nazwisko Łasko .
- To też wiem .
- Nie przerywaj mi . - zgromiłam go wzrokiem .
- Przepraszam .
- Tak więc wracając do mojej opowieści to mam dwadzieścia lat . Mam zamiar zacząć studia . Tyko jeszcze nie wiem jakie . Może dziennikarskie . Interesuję się jazdą konną . W sumie to całe moje życie . Jak byłam młodsza to grałam w siatkówkę i pływałam . No ale została mi z tego tylko jazda konna . Miałam jednego chłopaka w swoim życiu i przez najbliższe dziesięć lat nie zamierzam mieć następnego . To tyle stosunkowo krótko żyję to nie mam co mówić .
- Jeździsz konno ? - zapytał .
- Tak . Przecież to powiedziałam .
- A pokażesz mi się kiedyś w akcji ?
- Jasne . Ej , a wy to nie powinniście mieć treningu ? - zapytałam po chwili .
- Trener nam odpuścił ten poranny ze względu na to , że wczoraj wygraliśmy ale już popołudniowy mamy . Zabiorę Cię ze sobą .
- No dobra . To teraz ty mi coś o sobie powiedz .
- Tak więc mam na imię Michał na nazwisko Kubiak mam dwadzieścia cztery lata i jestem przyjmującym w tutejszym klubie i w reprezentacji polski . Moim najlepszym przyjacielem jest Zbyszek Bartman , który mnie zostawił i poleciał grać we Włoszech . Mam dziewczynę Monikę ale poważnie myślę nad zerwaniem z nią .
- Po co mi to mówisz nie znasz mnie , a już mi się zwierzasz ?
- Bo wydajesz mi się odpowiednią osobą do zwierzania się . - powiedział i popatrzył mi się w oczy .


Jest i dwa . Nie za bardzo mi się podoba ale próbowałam cokolwiek napisać żeby było .

Czekam do 600 i 5 komentarzy i dodaję następny , który już jest napisany :)

Grunt to mieć chore gardło i siedzieć na antybiotyku w środku czerwca ! Ale przynajmniej mogę pisać nowe rozdziały :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 1

- Kraków to takie piękne miejsce . - powiedziałam ja . Radosna brunetka .
- Mówisz jakbyś mieszkała tu na stałe . - odpowiedział mi Michał , mój starszy brat - Przecież my nawet nie wyszliśmy z lotniska .
- Oj cicho nikt nie musi wiedzieć . - machnęłam ręką i oparłam głowę o jego ramię - Ej Misiek , a właściwie po co my tu jeszcze siedzimy ?
- Czekamy na Michała i jego dziewczynę .
- Jakiego Michała i jaką jego dziewczynę ?
- Na mojego kumpla z zespołu Michała Kubiaka i jego paszczura .
- Czyli mam jej nie lubić ? - zapytałam ponownie podnosząc wymownie brwi do góry .
- Jak Ci się spodoba jej styl bycia i jak ją poznasz to sama zdecydujesz . - stwierdził . Po następnych piętnastu minutach w końcu wyjął łaskawie swój telefon i zadzwonił do Michała , którego nie znałam , ale poznam .
- Kubak kretynie ile czasu można żegnać się ze Zbyszkiem ?! Przecież on nie leci na drugi koniec świata tylko do Włoch !
- ....
- Ja jestem spokojny tylko weź pod uwagę to , że nie tylko ja na was czekam ale jest ze mną Julka , która jest zmęczona i marzy tylko o swoim łóżku .
- ...
- Dobra już powiedz mu cześć ode mnie i sprzedaj kopniaka . - powiedział to po czym się rozłączył - Będą za dwie minuty .
- To dobrze bo ja nie mogę się doczekać swojego łóżka . - zaczęłam naśladować głos Miśka . Za co zostałam dźgnięta w żebra . Tym sposobem zaczęła się wojna . Pewnie możecie teraz myśleć , że ja jako osobnik mający swoje 172 cm wzrostu nie może się mierzyć z dwumetrowcem . Otóż wyprowadzę was z tego błędu i oświadczę oficjalnie , że to dwumetrowiec nie ma szansy w tym wypadku .
- Dobra Julek koniec . Rozejm . - zakończył naszą bitwę Michał podnosząc ręce w obronnym geście.
- No niech Ci będzie . - westchnęłam teatralnie - A tak w ogóle to nie mów na mnie Julek .
- Przepraszam Julek .
- Chcesz żebym znowu Cię zadźgała ? - zapytałam unosząc jedną brew .
- No dobra przepraszam . - objął mnie ramieniem i nagle zaczął machać drugą ręką jak jakiś debil . Jak się dowiedziałam był to Michał ze swoja dziewczyną . Wcale nie wyglądała jak ostatni paszczur. Myślałam , że będzie gorzej .
- Moniko , Michale poznajcie moją siostrzyczkę Julię .
- Cześć Jula . Miło mi was poznać . - podałam każdemu dłoń .
- Nam również . - odpowiedział Michał . Już widziałam jak Monice jest miło . Na dobry początek zmierzyła mnie od stóp do samego czubka głowy i popatrzyła się ze skrzywioną miną . No tak grunt to dobre przywitanie . Michał zrobił na mnie zdecydowanie lepsze wrażenie . No bo i uśmiechnął się serdecznie , tak przynajmniej odebrałam ten uśmiech , i zagadał . Ruszyliśmy do samochodu . Michał ciągnął moją walizkę mimo , że mu mówiłam , że mam dwie rączki . No ale przecież mój braciszek jest uparty więc jak mógłby ustąpić . Michał kierował . Mi dano miejsce pasażera z przodu , a te gołąbeczki usiadły sobie z tyłu .
- Michał ile czasu będziemy jechać ? - zapytałam jak już wyjechaliśmy z Krakowa .
- Pewnie trochę ponad godzinę . A co ?
- No bo się zastanawiam czy zdążę jeszcze dziś wpaść do tej stajni co mi mówiłeś , że jest w okolicy Żor .
- A to ty nie jesteś zmęczona podróżą ? - zapytał zdziwiony Kubiak . Popatrzyłam się na niego jak na kretyna .
- Czym mam być zmęczona lotem z Włoch do Polski ? - zapytałam nadal patrząc się na niego jak na kretyna .
- No nie wiem Misiek mówił , że marzysz tylko o swoim łóżku .
- Oj Michał , Michał jak ty jeszcze głupiutki jesteś . - zaśmiałam się , a Michały się do mnie dołączyły . Tylko Monika się nie odzywała .Tak było do końca naszej podróży . Michała i Monikę wyrzuciliśmy pod ich blokiem , a sami pojechaliśmy do domu Michała i jego żony Ani . Strasznie ją lubię . Ona podobno mnie też . No nie wspominając już o moim chrześniaku , którego wręcz ubóstwiam . Podjechaliśmy na podjazd przed domem państwa Łasko . Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się do o koła . Dom znajdował się na osiedlu takich właśnie domków jedno rodzinnych . Jedak on stał jako ostatni w szeregu . Był trochę nawet odsunięty . Tak jak każda posesja tutaj był ogrodzony wysokim płotem wokół , którego był żywopłot . Za domem był sporych rozmiarów trawnik i ogródek w jednym . Można było wyjść na niego przez taras . Michał zabrał moją walizkę i zaprosił do środka otwierając drzwi . Tylko przekroczyłam próg , a Krzysiek już się do mnie tulił .
- Cześć urwisie  . - powiedziałam obkręcając się wokół własnej osi .
- Cześć ciocia .
- Cześć Jula . - powiedziała Ania wchodząc do sieni .
- Cześć Anka . Widzę , że promieniejesz . - puściłam jej oczko , a ona przytuliła mnie do siebie . Ania była przykładną żoną , matką i panią domu w jednym . Jest aktualnie w ciąży i wie o tym tylko ona i ja . Michałowi jeszcze nie powiedziała bo jak twierdzi ma zamiar zrobić to przy mnie . Z racji , że była piętnasta w całym domu pachniało pysznym obiadkiem . Wspominałam , że moja bratowa nieziemsko gotuję ? Nie ? No to wspominam . Wszyscy zasiedliśmy do obiadu i po chwili już go nie było . Posprzątałam z Anią po czym postawiłyśmy na stół ciasto , które również upiekła z okazji mojego przyjazdu . Kiedy Michał z Kacprem jedli już chyba dziesiąty kawałek my piłyśmy herbatę i plotkowałyśmy . Ania siedziała na przeciwko mnie i dyskretnie kopnęła mnie pod stołem co oznaczało , że pora poinformować Miśka , że zostanie tatusiem po raz drugi .
- Michał . - zaczęła Ania - Mam dla Ciebie nowinę .
- O już się boję . - dałam mu kuksańca w bok z racji , że siedział obok mnie .
- Nie masz czego naprawdę . - zaśmiałam się .
- Otóż mężu mój drogi . Zostaniesz tatą po raz drugi tylko , że tym razem podwójnie . - powiedziała Ania tak jakby to była taka normalna rzecz . Przecież codziennie się informuje swojego męża , że zostanie tatusiem . Reakcja Michała była powiedzmy do przewidzenia . Po prostu najpierw trochę się zszokował po czym wstał i czule pocałował Anię w usta . Od razu zasłoniłam oczy Kacprowi , który siedział mi na kolanach .
- Ej ciocia !
- No co ? Za mały jesteś na takie sceny . - powiedziałam całkiem poważnie , a państwo Łasko tylko przytaknęli .
- Ej Misiek możesz mi pożyczyć swój samochód ? - zapytałam .
- Jasne . Kluczyki i dowód w kuchni na półce , a nawigacje masz w samochodzie . - powiedział i puścił mi oczko .
- Dzięki . Ej Kacper , a może pojedziesz ze mną ? - zapytałam puszczając oczko do państwa Łasko .
- A gdzie ?
- Do stajni .
- No mogę jechać ale tylko wtedy jeżeli będę mógł pojeździć z tobą .
- Jasne , że będziesz mógł . To idziemy się przebrać i jedziemy . - powiedziałam , a on zeskoczył mi z kolan i pognał na górę do swojego pokoju . Ja za to wzięłam swoją walizkę i zapytałam się czy mam jak zwykle spać w gościnnym czy już się zdecydowali żeby mnie tam nie wpuszczać . Jak zwykle uzyskałam odpowiedź , że pokój gościnny jest też moim pokojem i mam się nie wygłupiać . Tak więc zaciągnęłam moją walizkę do " mojego pokoju " i wyciągnęłam z niej wszystkie potrzebne mi akcesoria .
- Ej Ania macie jakąś torbę pożyczyć taką sportową żebym mogła spakować *toczek i takie inne ? - zapytałam wchodząc do kuchni .
- Jasne . Misiek jest na górze Kacpra ubiera . To on Ci coś da . - powiedziała , a ja już miałam biec na górę kiedy ona zatrzymała mnie jeszcze - A i dzięki Julka .
- Ależ proszę bardzo polecam się na przyszłość . - powiedziałam i pokazałam wszystkie zęby .
- Dobra leć już . - pokazała mi język , a ja popędziłam na górę gdzie dostałam torbę , w która potem spakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy . Sama przebrałam się w *bryczesy , odpowiednie skarpety i wygodną bluzkę do jazdy . Kiedy wyszłam ze wszystkimi manatkami mój chrześniak stał już gotowy i na mnie czekał .
- Gotowy ?
- Gotowy .
- Michał to ja biorę samochód . - krzyknęłam jeszcze po czym zabrałam kluczyki i dowód . Wiedliśmy z Kacprem do samochodu po czym odjechaliśmy . Znałam drogę . Byłam w tej stajni już nie jeden raz . Właściciel znał mnie i wiedział , że często przyjeżdżam z chrześniakiem . Bywałam w niej za każdym razem jak byłam u brata w odwiedzinach . Droga zajęła nam dwadzieścia minut w tym czasie odśpiewaliśmy parę piosenek " Misia i Margolci " . No tak przecież Ania nie pozwoliłaby żeby jej dziecko wychowywało się na jakimś plastikowym chłamie . Kiedy przyjechaliśmy akurat syn właściciela stajni Mariusz lonżował konia . Wysiedliśmy i zabraliśmy wszystkie nasze zabawki . Podeszliśmy do ogrodzenia lonżownika .
- Cześć Mariusz . - powiedziałam i pomachałam mu .
- O kogo moje oczy widzą . Jula jak dawno Cię tu nie widziałem . - odpowiedział mi nie przestając popędzać konia .
- Tak to ja we własnej osobie i z doczepką . - zaśmiałam się głaszcząc Kacpra po głowie .
- No właśnie widzę . Jak chcecie wsiadać to proszę bardzo . Wszystkie konie na pastwisku to pójdziecie sobie prawda ?
- Prawda . - zaśmiałam się po czym ruszyłam do budynku stajni gdzie obok siodlarni były boksy gdzie można było zostawić swoje rzeczy . Tak też zrobiliśmy . Wzięłam *kantar mojego ukochanego Sokoła po czym ruszyliśmy na pastwisko z Kacprem . Oczywiście musiałam się przywitać ze wszystkimi końmi za nim wzięłam Sokoła . Kacper strasznie chciał prowadzić go bo chciał mi pokazać , że już umie . Strasznie śmiesznie to wyglądało jak taki mały Kacperek prowadzi takiego dużego Sokoła . Dotarliśmy na stanowisko gdzie osiodłaliśmy go po czym założyłam *toczek , *sztyblety , *sztylpy i wsiadłam . Kacperek usiadł sobie na krzesełku dla instruktora , które stało na środku dużego *czworoboku . Postępowałam sobie chwilę wyginając Sokoła we wszystkie możliwe strony , żeby się rozruszał po czym za kłusowałam . Znowu powyginaliśmy się we wszystkie strony . Potem przeszłam znowu do stępa żeby trochę odpocząć i wzięłam Kacpra do siebie do siodła . Trochę postępowaliśmy , a potem Młody pobiegł do Mariusza i pomagał mu rozbierać Diunę . Konia , którego przed chwilą lonżował . Ja za to postanowiłam pogalopować sobie trochę . Przeszłam płynnie ze stępa w kłus , a potem w galop . Kocham to uczucie kiedy czuję jak moje ciało współpracuje z ciałem konia . Kiedy tak sobie galopowałam i przyszedł pan Adam właściciel stajni .
- Cześć Julka . - pomachał mi , a ja od razu przeszłam do kłusa .
- Dzień dobry . Nie jest pan zły , że tak bez uprzedzenia wpadłam i jeszcze zabrałam panu konia ? - zapytałam niepewnie podjeżdżając do ogrodzenia już stępem .
- Skądże . Przecież wiesz , że zawsze możesz tak wpadać i przecież Sokół słucha się tylko Ciebie i nie wiele osób lubi na nim jeździć więc możemy spokojnie powiedzieć , że praktycznie należy do Ciebie.
- Już nie przesadzajmy . - wzruszyłam ramionami po czym zmieniłam kierunek i znowu zagalopowałam parę razy . W tym samym czasie Mariusz z Kacprem wrócili z padoku zostawiając tam Diunę . Zostało mi już tylko rozstępować Sokoła więc wyjęłam sobie nogi ze strzemion i luźno je opuściłam . Dałam mu się wyciągnąć tak , że szedł z głową praktycznie ciągnąc po ziemi . Po pięciu minutach zsiadłam i rozsiodłałam . Byłam cała mokra jak to zazwyczaj bywa po jeździe na Sokole . Odprowadziłam Sokoła na pastwisko po czym zabrałam już prawie śpiącego Kacpra i wróciliśmy do domu .


*Dobra jeżeli ktoś nie wie co to :
sztylpy - tutaj odsyłam do cioci Wikipedii bo nie umiem tego wytłumaczyć własnymi słowami ,
sztyblety -  buty do kostki zazwyczaj skórzane bądź zamszowe , w których się jeździ konno ,
toczek - kask dla głowę jeźdźca ,
kantar - takie coś co zakłada się koniowi na buziaka jak chce się go zebrać z pastwiska bądź gdzieś zaprowadzić ,
czworobok - miejsce , w którym się jeździ ma umowne wymiary może być na dworze bądź na hali ,
bryczesy - specjalne spodnie do jazdy konnej ,
siodlarnia - miejsce , w którym trzyma się sprzęt do osiodłania konia .
Jakby ktoś jeszcze czegoś nie wiedział to może do mnie napisać to spróbuję wszystko wytłumaczyć .

Jest to moje czwarte opowiadanie i nadal nie wierzę , że zaczęłam je pisać no ale jakoś tak wyszło .

Napiszcie co sądzicie będę bardzo wdzięczna wiedząc czy mam je dalej pisać .

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!