piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 14

Następnego dnia wstałam sobie parę minut po dziewiątej . Nie śpieszyło mi się jakoś bardzo więc spokojnie przygotowałam sobie kanapki . Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor . Po przeskakiwałam trochę po kanałach aż w końcu zatrzymałam na powtórce meczu . Traf chciał , że byłam akurat na tym meczu . Co ciekawsze nawet mnie pokazali kamerami . Zaczęłam się sama z siebie śmiać po czym wyłączyłam telewizor i odnosząc talerz do zmywarki poszłam do łazienki wziąć prysznic . Długo stałam pod gorącym strumieniem aż w końcu jakaś okropna osoba kazała mi wyjść dzwoniąc do drzwi . Szybko pobieżnie wytarłam moje ciało z wody po czym założyłam szlafrok . Otworzyłam drzwi , a za progiem stał Piotrek . 
- Cześć Juleczka ja chyba trochę nie w porę . - powiedział szczerząc się .
- No właściwie to przerwałeś moją kąpiel no ale jeżeli to coś ważnego to Ci wybaczę . - powiedziałam uśmiechając się do niego .
- Ja mam dla Ciebie informacje dotyczące tego wyjazdu .
- No to wejdź ja pójdę szybko się ubiorę . - powiedziałam i zamykając za nim drzwi pobiegłam do mojej sypialni , a po chwili wróciłam ubrana w szare spodnie dresowe i zwykłą białą bluzkę z rękawem trzy czwarte .
- Dobra już możesz mówić o co się rozbiega . A może się czegoś napijesz ? - zapytałam .
- Nie , nie będę się długo gościł tylko przekażę Ci tą informację i muszę lecieć na zajęcia . - no tak zapomniałam , że on ma studenckie obowiązki .
- Ok .
- No więc chodzi o to , że mieliśmy lecieć drugiego stycznia . No ale okazało się , że drugiego stycznia to my już tam mamy być pierwszy dzień w pracy więc zabukowali nam bilety na dwudziestego ósmego grudnia .
- To dzięki , że w ogóle mi powiedziałeś . - zaśmiałam się .
- Do usług , a teraz lecę bo się spóźnię na wykład . - odprowadziłam go do drzwi , a on już po chwili wychodził z budynku . Zaczęłam zbierać moje rzeczy na spotkanie z Patrycją . Nie chciało mi się za zbytnio przebierać więc tylko założyłam do tego wszystkiego jeszcze bardzo ciepłą bluzę po czym zamknęłam mieszkanie i wyszłam . Akurat autobus odjeżdżał za dwie minuty więc grzecznie poczekałam na przystanku , a kiedy już przyjechał wsiadłam i pojechałam . Podczas drogi myślałam jak to teraz będzie jak będę pracować jako modelka . Trochę podkoloryzowałam mówiąc wczoraj Piotrkowi , że to moje największe marzenie . Strasznie bałam się tej podróży . Przerażała mnie też myśl , że jest to przecież tak cholernie ciężka i wymagająca praca . Kiedy dojechałam na miejsce spokojnie poszłam po cały sprzęt i przytuliłam się do mojego konia . Stałam tak chwilę aż usłyszałam czyjeś kroki . Wyszłam z boksu i zobaczyłam wysoką dziewczynę , ubraną stosownie do jazdy konnej . Włosy miała związane w warkocza , a jej oczy wesoło się śmiały .
- Cześć . - przywitałam się - Ty pewnie jesteś Patrycja .
- Cześć . We własnej osobie przepraszam , że musiałaś na mnie czekać .
- Nie to ja byłam za wcześnie . Julka .
- No dobra .
- To jest Sokół . - otworzyłam szerzej drzwi od boksu , a koń podszedł do mnie trącając mój bark swoim łbem .
- Jaki śliczny . - powiedziała i wystawiła rękę żeby mógł ją powąchać .
- No to już się znacie to ubieramy i jeździmy . - powiedziałam pokazując jej skrzynkę ze sprzętem .
- Dobra . - powiedziała i zaczęła go szykować do jazdy . Ja stanęłam sobie z boku i przypatrywałam się jej co robi i jak robi . Kiedy koń był gotowy poszłyśmy na halę żeby sprawdzić jej umiejętności . Długo nie musiałam tam z nią siedzieć bo już po chwili uznałam , że jest osobą stworzoną wręcz do opieki nad moim koniem .  Szybko podpisałyśmy umowę o współdzierżawę i każda pojechała w swoją stronę . Jak się okazało Patrycja mieszkała jakieś pięć minut os stajni więc miała jak w raju . Ja musiałam trochę się przejechać autobusem ale ostatnio polubiłam te podróże więc nie miałam nic przeciwko . Można było sobie spokojnie pomyśleć o swoich problemach i innych zmartwieniach . A teraz moim zmartwieniem było kupienie sukienki odpowiedniej na ślub i wesele Zbyszka i Karoliny . Postanowiłam udać się na zakupy mimo iż umówiłam się wcześniej z Anią . Stwierdziłam , że kupię sobie przy okazji coś na ten wyjazd . Przebrałam się w czarne rurki , czarną bokserkę , a na to bordowy sweter . Szybko założyłam moje botki , płaszcz i zabierając torebkę wyszłam z mieszkania .Szybko dotarłam do centrum handlowego gdzie zaczęłam mały maraton po sklepach . Po przymierzeniu paru sukienek w końcu znalazłam tą właściwą . Czarna nie za długa , nie za krótka i na dodatek inna niż reszta prostych i klasycznych sukienek . Postanowiłam , że założę do niej czarne kryjące rajstopy żeby nie zamarznąć w końcu to grudzień . Kupiłam też czarne pasujące do tej sukienki buty ( te same co na zdjęciu z sukienką ) . Kupiłam sobie też czarne koturny tak na poprawę humoru . Jedni zajadają się czekoladą , a ja kupuję buty . Zadowolona z zakupu sukienki i butów zadzwoniłam do Ani żeby ją poinformować ją , że znalazłam to czego szukałam . Kupiłam jeszcze zieloną marynarkę , różowe rurki , kanarkowy sweter i koralową bluzkę . Zadowolona z moich zakupów z poprawionym humorem wróciłam do mieszkania . W drzwiach znalazłam wetkniętą kopertę . Wyjęłam ją i otworzyłam drzwi . Zdjęłam płaszcz i buty po czym zaniosłam moje nowe rzeczy do sypialni i wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie i otworzyłam list . Myślałam , że to Kubiak jednak kiedy zobaczyłam treść tego listu to się przeraziłam nie na żarty : 
Cześć !
Wiem , że jesteś siostrą siatkarza , wiem , że w ogóle masz do czynienia z osobami z siatkarskiego otoczenia no ale miej dalej . To nie tutaj jest problem . Problem jest tutaj , że wiem również , że miałaś romans z Kubiakiem . Mój Misiaczek nie życzy sobie abyś więcej z nim rozmawiała . Mi tym bardziej nie podoba się ta sytuacja . Więc lepiej się od niego odczep . Ja mu wybaczyłam ten romans bo wiem , że to na pewno twoja wina . Misiek wszystko mi powiedział . 
Pamiętaj jeżeli jeszcze raz go dotkniesz to źle skończysz !
Pozdrawiam Monika Ch.
Zaczęłam się nerwowo śmiać . Naprawdę przeraziłam się nie na żarty . Jak dobrze się domyśliłam to chodzi tutaj o Monikę jego dziewczynę . Nie wiedziałam co mam zrobić . Mam tego wszystkiego dość . Nie dość , że jest z nim w ciąży to jeszcze teraz mi grozi i twierdzi , że to ja zaciągnęłam na siłę go do tego łóżka . Rzuciłam ten jej cały list na ławę po czym wstałam z kanapy i podeszłam do barku , z którego wyciągnęłam butelkę wina . Szybko uporałam się z korkiem po czym wzięłam sporego łyka z gwinta . Wyciągnęłam moją komórkę z torebki i wybrałam numer do mojej mamy . Odebrała po trzech sygnałach . 
- Cześć mamuś . - powiedziałam . 
- Cześć córuś . Co się stało , że dzwonisz ? - zapytała zdziwiona . 
- No cóż muszę Wam o czymś powiedzieć . Wyjeżdżam do Nowego Jorku dwudziestego ósmego grudnia na rok . Będę pracować jako modelka . - powiedziałam . 
- Na pewno to przemyślałaś ? - zapytała . 
- Tak . Przekaż tacie . 
- Dobrze córeczko .
- Do zobaczenia na Wigilii u Michała .  - szybko powiedziałam co miałam powiedzieć i się rozłączyłam . Rzuciłam telefon gdzieś w kąt po czym znowu napiłam się wina . Postanowiłam pójść na jakąś imprezę w końcu jestem młoda to muszę się wyżyć , a tak to będę mogła trochę odreagować . Poszłam do swojego pokoju i ubrałam się w sukienkę . Do tego kryjące czarne rajstopy i moje kupione dzisiaj koturny . Zrobiłam makijaż podkreślając mocniej niż zwykle . Usta pociągnęłam czerwoną szminką . Włosy zostawiłam rozpuszczone lekko podkręcając je jeszcze na lokówce z racji , że cały dzień były związane w kucyka . Założyłam płaszcz i wyszłam w poszukiwaniu jakiegoś klubu , który wystarczająco mnie zadowoli . Kiedy znalazłam pierwszy lepszy klub okazało się , że bez wejściówek nie da rady wejść . Jednak jeden uśmiech do ochroniarza wystarczył aby mnie wpuścił .  Oddałam moje rzeczy do szatni i podeszłam do baru . Zamówiłam sobie drinka . Czekając na niego podszedł do mnie jakiś koleś . Nie czułam żeby był wstawiony więc nie przeszkadzało mi to . Napiłam się, kolega zapłacił i porwał mnie na parkiet .


Coś widzę , że nie podoba Wam się decyzja Julki ale wybaczcie nie zmienię jej .

Jest nas coraz więcej :) Bardzo się z tego powodu cieszę :) Witam serdecznie wszystkie nowe czytelniczki :) Mam nadzieję , że zostaniecie ze mną do końca :)

Mogę Wam powiedzieć , że zaczęłam pisać coś nowego ale nie wiem czy będę to publikować ;)
A tutaj mam zamiar napisać 20 rozdziałów więc będę pisać sobie teraz już do końca tak by mieć już skończone to opowiadanie :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

7 komentarzy:

  1. hmm skoro decyzji nie zmienisz to ok niech tak zostanie:) ciekawi mnie co sie bedzie dalej dzialo z monika i miskiem bo ona sciemnia z tym listem ze mochal jej powiedzial to co powiedzial;d jakos jestem nieufnie do niej nastawiona:PP
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro zdania nie zmienisz to trudno niech sobie jedzie do tego Nowego Jorku i niej sie spełnia jako modelka ;) Oby jej się tam szczęściło i może żeby zrobiła karierę ;) Monika trochę przegięła z tym listem. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No bo mi się nie podoba decyzja Julii i o. I też zdania nie zmienię. A Monika jest, jakby ładnie to ubrać w słowa, szurnięta. Ja rozumiem, że jest zazdrosna czy coś, ale żeby aż do tego stopnia. Przecież Michał już z nią nie jest, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  4. no co ta Monika sobie wyobraża pisząc takie listy -.- no głupia masz racje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem wgl tego listu Moniki i jej zachowanie, ciekawa jestem co jej to dało? Satysfakcje? No chyba nawet nie. Julka i ten jej wyjazd jakoś nie przemawia do mnie,ale moze zmienie zdanie;d

    OdpowiedzUsuń
  6. ten list to za pewne ściema.. rozdział trochę krótki :P no i jestem ciekawa czy Misiek mimo, że Julka wyjedzie będzie miał z nią jakiś kontakt czy nie...
    czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no to musimy zaakceptować tą decyzję z wyjazdem i życzyć Julce samych sukcesów i żeby nie zapomniała o swoim braciszku i jego kolegach. :D Przynajmniej Sokół będzie w dobrych rękach. :> a Monika jest po prostu wredna, bo inaczej tego nazwać się nie da - tzn. ładniej. :D Czekam na kolejny. ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń