poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 13

Wzięłam prysznic i ubrałam się we wcześniej przyszykowane ubranie . Uczesałam się w kucyka i pomalowałam oczy . Założyłam płaszcz i kozaki po czym poszłam na spotkanie z Piotrkiem . Było dwie minuty po siedemnastej kiedy weszłam do kawiarenki . Zauważyłam postać Piotrka siedzącą przy stoliku i popijającą jakiś parujący napój .
- Cześć . - podeszłam do niego .
- O cześć . - uśmiechnął się radośnie na mój widok . Usiadłam na przeciwko niego , a po chwili pojawiła się kelnerka .
- Coś podać ? - zapytała
- Poproszę herbatę . - odpowiedziałam uśmiechając się do niej ciepło .
- Dobrze .
- No więc co to za pilna sprawa , której nie da się załatwić przez telefon ? - zapytałam kiedy odeszła.
- Tak więc nie wiem czy się zgodzisz bo od tego tak właściwie może zależeć całe twoje życie no ale spokojnie będziesz mogła to przemyśleć . Ile ty tak właściwie masz wzrostu ? - zaplątał swoją wypowiedź totalnie no ale nie miałam mu tego za złe . W między czasie kelnerka przyniosła moją herbatę i postawiła przede mną .
- Sto siedemdziesiąt dwa . - uśmiechnęłam się i napiłam się napoju .
- No to idealnie nawet . - zaśmiał się - Więc mam propozycję nie do odrzucenia .
- Nie trzymaj mnie w takiej niepewności bo nie wytrzymam . - zaśmiałam się .
- No więc czy nie chciałabyś pojechać ze mną na o stypendium jako modelka ? - zapytał i popatrzył się na mnie jak kot ze Schreka .
- Jasne , że tak . - odpowiedziałam nie zastanawiając się nad tym zbytnio .
- Ale tak szybko ? - zdziwił się - Może to przemyśl na spokojnie . To jest wyjazd na rok do Nowego Jorku .
- Wiesz ja aktualnie mogę nawet na trzy lata tam jechać , a nawet więcej . Jedyny mój problem w tym momencie to taki co zrobię z koniem . Ale moja przyjaciółka też się tym zajmuje i zawsze można powierzyć go jej . Ewentualnie pójdzie we współdzierżawę .  - powiedziałam wzruszając ramionami .
- To chcesz żeby teraz zadzwonił i poinformował wszystkich , których trzeba o tym , że się zgodziłaś ? - zapytał nadal zszokowany .
- Tak dzwoń , a jak już skończysz to opowiesz mi wszystko co powinnam wiedzieć . - napiłam się ponownie , a Piotrek wyciągnął telefon i zadzwonił . Zapytał się jeszcze podczas rozmowy iloma językami władam to mu odpowiedziałam , że trzy znam perfekcyjnie : włoski , polski i angielski , a po francusku umiem rozmawiać bez jakiejś większej gramatyki .
- No to lecisz ze mną w styczniu na rok do Stanów z możliwością podpisania kontraktu na dłuższy okres czasu . - powiedział uradowany Piotrek - A co na to Michał ?
- Nie obchodzi mnie to . To moja decyzja i mam zamiar tam jechać i spełniać moje marzenia , a teraz właśnie moim marzeniem jest praca fotomodelki bo jak się domyślam to jestem za mała żeby chodzić po wybiegach .
- No dobra to co jeszcze powinnaś wiedzieć . Będziemy mieć wynajęte mieszkanie na ten rok przez magazyn dla , którego będziemy robić zdjęcia . Magazyn o modzie taki nasz Avanti więc będziesz musiała prezentować ubrania , a ja będę robił Ci zdjęcia . - uśmiech nie schodził mu z twarzy .
- Fajnie . - ucieszyłam się bo moda to taki mój mały konik . Lubiłam przebierać w ubraniach i zawsze zwracałam na mój wygląd dużo uwagi .
- Wypłatę sporą za tą pracę dostaniesz więc o to się nie martw .
- Podwójnie fajnie . - roześmialiśmy się obydwoje . Właśnie w takiej miłej i radosnej atmosferze minął nam wieczór . Kiedy Piotrek odwiózł mnie na moje osiedle grzecznie się z nim pożegnałam i szybko skierowałam swoje kroki w stronę mieszkania . Kiedy weszłam na klatkę schodową moim oczom ukazało się bardzo dużo bukietów czerwonych róż .
- Why ? - zapytałam sama siebie . Po odsuwałam kwiaty tak by móc dotrzeć do drzwi . Otworzyłam je i zaczęłam wnosić kwiaty do środka . Kiedy tak krążyłam w tą i z powrotem otworzyły się drzwi do mieszkania Maćka .
- Łał Julka chyba nieźle Cię kocha . - zaśmiał się - Pożyczyć Ci wazonów ?
- Nie trzeba za chwilę wszystkie wywalę bo nie będą mi zaśmiecać mieszkania . - powiedziałam zdenerwowana .
- No wybacz kurier wszystkie tutaj zostawiał bo mówiłem , że niestety ale nie nazywam się Julia Łasko i nie mam takiego szczęścia w miłości . - stał oparty o framugę swoich drzwi i szczerzył się tak bardzo , że aż mnie zastanowiło przez chwilę czy nie bolą go policzki . Popatrzyłam się na niego już nieźle wkurzona i nie słuchałam co do mnie mówi po czym zatrzasnęłam drzwi i oparta o nie zjechałam na podłogę płacząc . Znowu . Znowu przez niego . Popłakałam sobie chwilę po czym wyciągnęłam telefon z torebki i wybrałam numer Miśki .
- Cześć kochana . - odebrała .
- Cześć mam sprawę . Powiedz mi , że masz jakiś znajomych we Wrocławiu co zajmą się należycie moim koniem przez najbliższy rok .
- Zadowolę Cię i odpowiem , że mam . - zaśmiała się .
- O jak miło to nie wiem jakoś przekaż im , że trzeba się Sokołem zająć . Mam nadzieję , że będą chcieli się nim zająć .
- Myślę , że niejaka Patrycja chętnie go przygarnie . Tylko pozwól jej na zawody z nim jeździć to weźmie bez zająknięcia .
- Pozwalam .
- To daj mi dwie minuty to ja do niej przedzwonię i potem zadzwonię z odpowiedzią .
- No dobra . - po tych słowach rozłączyłyśmy się . Wstałam z podłogi i poszłam zrobić sobie kolację bo mój żołądek postanowił o sobie przypomnieć . Zjadłam kanapki , a Miśka oddzwoniła . Niejaka Patrycja się zgodziła i jutro mam się z nią spotkać i ocenić czy mogę zostawić jej mojego konia . Sprawdzić umiejętności i podejście do zwierzęcia . Zadowolona napisałam smsa do Piotrka , że już znalazłam ochotnika na opiekę nad moim koniskiem . Napisałam też smsa do brata , że muszę mu coś powiedzieć bardzo ważnego . Włączyłam i po chwili wyświetliło mi się , że Michał dzwoni na Skype .
- Cześć brat . - pomachałam mu .
- Tylko nie mów , że jesteś w ciąży bo ukręcę łeb Kubiakowi ! - zagroził mi .
- Nie jestem w ciąży . Sprawa nie dotyczy Michała . - już miałam na końcu języka : dupka , ale w porę się powstrzymałam .
- No to mów o co chodzi .
- Tak więc w styczniu wyjeżdżam na rok do Nowego Jorku pracować jako modelka . - powiedziałam zadowolona ze swojej decyzji .
- Jak to ? - zapytał zdziwiony .
- Normalnie . - opowiedziałam mu całą historię , a w między czasie dołączyła się do naszej rozmowy Ania , która wcześniej usypiała Kacpra .
- Ty to jednak długo w jednym miejscu nie usiedzisz . - zaśmiała się .
- Nie moja wina . Zresztą zarobię tam porządne pieniądze i może uda mi się podpisać jakiś kontrakt z większą marką i skończę tam studia bo w końcu mam zamiar coś zrobić z tą moją dalszą edukacją .
- Dobra rób co chcesz w końcu jesteś dorosła siostrzyczko . - zaśmiał się Michał .
- Rodzicom jutro wszystko powiem , a teraz idę spać bo dużo miałam dzisiaj przeżyć . - uśmiechnęłam się po czym pożegnałam się z państwem Łasko i poszłam pod prysznic , a potem prosto do łóżka , które tylko czekało na moje przybycie .


Trzynaście czy pechowe ?  Odpowiedź na to pytanie pozostawiam wam możecie śmiało się wypowiadać w komentarzach ja bardzo chętnie przyjmę każdą uwagę :)
Tak w ogóle o mało coś ostatnio komentujecie :c No i z czego tu czerpać motywację do dalszej pracy ? 

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

8 komentarzy:

  1. No to się jej poszczęściło, ale czy nie za pochopnie podjęła decyzje o wyjeździe i realizowaniu marzeń? Ok marzenia trzeba spełniać, ale od marzeń ważniejsza jest bliska osoba. Michał się stara przeprosić i nawet piękne kwiaty wysłał. Ja bym zmiękła na widok ogromnego bukietu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Komplikacje... Moim zdaniem decyzja podjęta bezmyślnie, pod wpływem chwili, w złości, taki impuls, którego później może bardzo żałować. Uważam, że jeśli się kogoś kocha, to owszem ma się marzenia, ale większość z ich jest wspólnych z tą osobą i to je chce się spełniać. Te nasze, osobiste też są ważne, ale w pierwszej kolejności zastanawiamy się, co na to nasza druga połówka, niestety panna Łasko, swoją decyzję podjęła w nieodpowiedniej chwili. Oby tylko tego nie żałowała...
    Pozdrawiam, nulka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze się że dostała tak szansę, może i dobrze że z niej skorzystała ale co z Michałem? Widać że on ją bardzo kocha i za wszelką cenę stara naprawić swój błąd. I te kwiaty.. :)
    Pozdrawiam i jeśli masz ochotę to wpadnij na http://from-friends-to-love.blogspot.com/ , gdzie pojawił się 6 rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakieś perspektywy przed Julią. Proszę, proszę. :) Ciekawe, co Michał na to :D Chyba poczuwa się do winy, skoro kupił całą klatkę róż :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. DOŁĄCZAM JAKO NOWA CZYTELNICZKA I STWIERDZAM, ŻE BARDZO FAJNIE PISZESZ !
    A CO DO ROZDZIAŁU TO WYDAJE MI SIĘ, ŻE JULKA ZBYT SZYBKO PODJĘŁA TĄ DECYZJE... WYDAJE MI SIE, ŻE BĘDZIE TEGO ŻAŁOWAĆ:p MAM NADZIEJE, ŻE JEJ I MICHAŁOWI W KOŃCU SIĘ UŁOŻY.. WIERZE W NICH XDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny?? Bo już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. wreszcie nadrobiłam czytanie tego bloga! :)
    fajny! ale wiem ze to zakrotkie slowo ale wyraza ono wiecej niz tysiac slow! :)
    co do Julki hmm wydaje mi sie ze decyzja pochopna i podjeta pod wplywem impulsu... wydaje mi sie ze Monika i tak wymyslila ciaze zeby zatrzymac Michała przy sobie :p
    takze czekam jak potocza sie ich losy:)

    OdpowiedzUsuń