niedziela, 14 października 2012

Rozdział 12

Obiad minął nam w przyjemnej atmosferze . Oczywiście musiały się pojawić rozmowy na temat siatkówki i ślubu Zbyszka .
- Ania nie chciałabyś mi pomóc wybrać sukienki bo jakoś nic nie udało mi się kupić na ostatnich zakupach ? - zapytałam .
- A co Michał nie umiał doradzać czy w sklepach nic nie było ? - zaśmiała się .
- Jedno i drugie chociaż chyba pierwsze bardziej .
- No to oczywiście , że Ci pomogę  .
- Chyba żartujesz , że ja nie umiem pomóc w zakupach . - prychnął Michał .
- Nie ? Przydałeś się tylko do noszenia torebek z zakupami , które na dodatek nie znalazły się w moim mieszkaniu . W sumie to ja ich nawet nie chcę bo w końcu ty je kupiłeś . - powiedziałam wyraźnie dając mu do zrozumienia , że jestem na niego zła .
- Tylko nie zacznijcie w siebie niczym rzucać . - zaśmiał się mój braciszek , a my popatrzeliśmy na niego z mordem w oczach . Usłyszałam mój telefon więc grzecznie przeprosiłam i poszłam odebrać do kuchni .
- Cześć Piotrek . - odebrałam . Wszystkie zdjęcia jak obiecał trafiły na moją pocztę . Wszystkie są zapisane w pamięci mojego komputera , a niektóre te najładniejsze znalazły się w ramkach w moim mieszkaniu .
- Cześć Julka . Pamiętasz tą sesję co Wam robiłem ? - zapytał .
- Pamiętam doskonale .
- No to uwaga , uwaga . Dostałem to stypendium ! - krzyknął tak , że musiałam odsunąć telefon od ucha .
- No to gratulacje . Nie ma co zasłużyłeś . - zaśmiałam się .
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Wam wdzięczny .
- Oj nie przesadzaj . To ty robiłeś zdjęcia i to twoja zasługa .
- Dobra , dobra ale bez Was nie byłoby tych zdjęć bo to wy pozowaliście . - zaczęliśmy się obydwoje śmiać - Moglibyśmy się spotkać jutro w tej małej kawiarence na starówce Cafe Rondo ?
- Jasne . Ja czy ja i Michał ?
- Raczej ta sprawa dotyczy Ciebie , a nie chcę załatwiać tego przez telefon .
- No dobra to przyjdę sama nie będę go ściągać z Żor jeżeli dotyczy to tylko mnie .
- To o siedemnastej będzie Ci pasować ?
- Oczywiście .
- To jesteśmy umówieni .
- Tak . To do zobaczenia .
- Do zobaczenia . - kiedy odłożyłam telefon do kuchni wszedł Kubiak .
- Julka musimy porozmawiać . - zaczął .
- Słucham .
- Ale może chodź się przejść bo tak z podsłuchem to ja nie chcę za ścianą .
- No dobra . - wyszliśmy z kuchni i zaczęliśmy się ubierać - My idziemy się przejść .
- Dobra . - krzyknęli z jadali państwo Łasko . Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy iść . Po chwili milczenia postanowiłam się odezwać .
- No możesz już mi powiedzieć o co Ci chodzi ? - zapytałam lekko zirytowana .
- Tak więc to może trochę Cię zdziwić i zbić z tropu i zamurować i uwierz ja też byłem w wielkim szoku jak się dowiedziałem . Ale najpierw ustalmy co jest między nami .
- Jak to co ? - zdziwiłam się .
- No nie wiem . Chcę wiedzieć czy czujesz to samo co ja do Ciebie . - zatrzymaliśmy się i staliśmy patrząc się na siebie - Ja Cię Julka kocham .
- Michał ja nie wiem czy mogę to tak nazwać . Potrzebuję trochę czasu żeby się przekonać , że to jednak to . - powiedziałam lekko zdezorientowana .
- Ale odpowiedź mi tylko czy wydaje Ci się , że to samo co ja do Ciebie . - złapał moje dłonie - Tak albo nie więcej nie wymagam .
- Tak . - wyszeptałam , a on delikatnie musnął moje usta - Tak Michał kocham Cię .
- Wracając do tego co chciałem Ci powiedzieć to ja Cię tylko proszę nie uciekaj przez to . Pamiętasz jak wtedy w centrum handlowym wyszłaś . Nie goniłem Cię bo zadzwonił mój telefon i to była Monika . Uwierz ja byłem w ogromnym szoku i nadal to do mnie nie dociera .
- Do rzeczy . - przerwałam .
- Monika jest w ciąży .
- No to bardzo fajnie . - powiedziałam zadowolona .
- Ze mną . - uśmiech momentalnie zszedł mi z twarzy .
- Jak to ? - zapytałam zdziwiona .
- Mam Ci tłumaczyć skąd biorą się dzieci ? - zapytał Kubiak .
- Nie . Nie musisz . - powiedziałam nadal nie mogąc uwierzyć w to co właśnie mi powiedział .
- Julka powiesz coś ? - zapytał po chwili .
- Co ? Co mam powiedzieć ? Szczęścia . Będziecie mieć dziecko , a to tylko fundamentuje bardziej związki . - wzruszyłam ramionami . Do moich oczu zaczęły napływać łzy . Ruszyłam z powrotem do domu mojego brata .
- Ale ja jej nie kocham . Nie zamierzam do niej wracać tylko dlatego , że powiedziała mi , że będziemy mieć dziecko .
- Ale każde dziecko zasługuje na ojca , który się nim zajmie !
- A jego rodzice nie powinni być ze sobą z przymusu ! Ja jej nie kocham ! Ja kocham Ciebie ! - nie zwracałam na niego uwagi tylko przyśpieszałam krok aż w końcu zaczęłam biec . Z moich oczy łzy płynęły strumieniami . Nie obchodziło mnie to czy mnie goni czy też nie . Miałam to szczerze w poważaniu . Poczułam jak łapie mnie za dłoń .
- Julka . - wysapał normując oddech , objął moją twarz swoimi dłońmi i zachłannie pocałował - Kocham Cię . Nie ją . Mogę mieć nawet z nią czworaczki , a i tak będę tylko Ciebie kochał .
- Nie Michał . - wyszeptałam i wyrwałam się z jego objęć i szybko wbiegłam do mieszkania . Cała zapłakana wpadłam do pokoju , który zawsze zajmuję kiedy przyjeżdżam do Żor . Słowa zabolały i to bardzo . Płakałam tak pewnie jeszcze długo aż w końcu ze zmęczenia zasnęłam . Obudziłam się o czwartej i nie mogłam za nic dalej zasnąć . Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic . Zmyłam cały ten rozmazany makijaż i ubrałam się w piżamę . Usiadłam na łóżku i ponownie zaczęłam płakać . Znowu płakałam przez faceta . Jak ja bardzo tego nienawidzę . Nigdy więcej żadnemu nie zaufam . Faceci to okropne świnie , które robią wszystko żeby zniszczyć piękny świat kobiet . Sprawdziłam sobie o której odjeżdża pierwszy autobus do Wrocławia . Jak się okazało za godzinę z Jastrzębia . Szybko przebrałam się w normalne ubranie . Zebrałam wszystkie moje rzeczy . Napisałam karteczkę , że pojechałam do Wrocławia autobusem  i nic mi nie jest oraz , że nie muszą się martwić . Na szczęście zdążyłam chociaż musiałam nieźle biec bo chwila dłużej i bym nie zdążyła . Spokojnie dotarłam do mojego mieszkania , w którym pierwsze co zrobiłam to pochowałam wszystkie zdjęcia z Michałem do kartonu , który potem wylądował pod moim łóżkiem . Usiadłam na kanapie i znowu zaczęłam płakać . Kiedy już nie miałam nawet czym płakać postanowiłam zebrać się w sobie i przestać tak się użalać nad tym marnym życiem . Przebrałam się w ubrania do jazdy konnej i pojechałam pojeździć . Kiedy już mój koń był tak wymęczony , że jeszcze trochę i by się przewrócił przyszedł pan Adam .
- Julka bo zamordujesz tego konia . - zaśmiał się .
- Nic mu nie będzie . Ma pan może jakąś jazdę teraz ? - zapytałam rozstępowywując już Sokoła .
- A no mam . Początki galopu i doszlifowywanie kłusa . A chciałabyś poprowadzić ? - zapytał .
- Chętnie . Mogę nawet na moim koniu .
- No to idealnie . O pani Natalia już jest nawet . - powiedział .
- Dzień dobry panie Adamie . Na kim dzisiaj będę jeździć bo widzę , że jeszcze żaden koń nie gotowy . - powiedziała kobieta na oko dwudziestoparoletnia . Dałabym jej z dwadzieścia dziewięć .
- Witaj Natalio . Dzisiaj pojeździsz na Sokole . Julia poprowadzi Ci jazdę . - pokazał na mnie , a ja podjechałam w ich kierunku i uśmiechnęłam się do pani Natalii . Zeskoczyłam i przywitałam się z nią .
- Proszę wsiadać i się rozgrzać . Konia nie trzeba bo przed chwilą na nim jeździłam . - powiedziałam pozwalając jej wsiąść - Bacik nie będzie pani potrzebny . - powiedziałam wymownie wystawiając rękę by mi go podała .
- Może pozwolisz żebym sama zdecydowała o tym czy będę musiała używać bacika . - powiedziała , a ja popatrzyłam się na nią jak na totalną kretynkę . 
- Dobrze robi to pani na własną odpowiedzialność . Ja tylko pani dobrze radzę bo to mój koń i znam go zdecydowanie lepiej . - uśmiechnęłam się i dodałam - No proszę ruszać .
- Julka tylko wy mi się może nie pozabijajcie . - zaśmiał się pan Adam .
- Ja nie zamierzam nikogo zabić . Mój koń może co najwyżej komuś zafundować niezłą przejażdżkę .
- To może jednak ja poprowadzę tą jazdę .
- Może i pan ale nie na moim koniu . - po tych słowach usłyszeliśmy czyjś krzyk po chwili naszym oczom ukazał się Sokół galopujący ale już bez jeźdźca .
- O czyli zrzucił szybciej niż myślałam . - zaśmiałam się pod nosem i poszłam szybko złapać moje konisko . Pan Adam w między czasie poleciał szybko do pani Natalii , która zaczęła się awanturować , że mój koń jest jakiś dziwny i powinni go uśpić . Wsiadłam na niego żeby się uspokoił . Podjechałam do dwójki ludzi .
- Po pierwsze mówiłam żeby nie wsiadać z bacikiem , a po drugie kto kazał pani go używać już w drugim rogu . - powiedziałam i odjechałam . Zaprowadziłam go do boksu gdzie zdjęłam cały sprzęt i posprzątałam wszystko co należało do mnie . Szczęśliwsza wróciłam do mieszkania by spokojnie przygotować się na spotkanie z Piotrkiem .


Łaaaa ale mi długi wyszedł :D Ale to specjalnie z okazji , że mam ponad 10000 wejść na tym blogu :)

Zapraszam na mojego nowego bloga :) 

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

4 komentarze:

  1. Oj no powinna dać Kubiakowi szansę ... chociaż w sumie . No dobra nie wypowiadam się sama nie wiem co bym zrobiła :P . Rozdział bardzo mi się podoba ale chce żeby ona była z Michałem no ej ! Ona pasuje do Kubiaka <3 :D . Dobra spadam uczyć sie angielskiego ;p . Pozdrowienia MikaxD bądź Wredota

    OdpowiedzUsuń
  2. No niee... Nie można zmuszać kogoś do bycia w związku z osobą, której się nie kocha tylko dlatego, że są dzieci... Takie pary kłócą się, a najbardziej cierpią właśnie dzieci... Wtedy nawet bardziej, niż gdyby widywały się z drugim rodzicem kilka razy w miesiącu. Dodatkowo, na moje oko, Monika nie jest w ciąży z Miśkiem i to tylko taka ściema, żeby do niej wrócił. Julka ogarnij się, przemyśl sobie wszystko jeszcze raz i pogódź się z Kubim no...
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwarzam, że dziecko wcale nie zobowiązuje dwójki ludzi do zawarcia związku małżeńskiego. Skoro się nie kochają to nie ma to najmniejszego sesnu. Później tylko rozwody których jest zdecydowanie za dużo. Nie powinna zakańczać związku skoro zależy jej na nim. Monika może kręcić z tą ciążą byle Michał do niej wrócił.

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 32 rozdział na blogu http://milosny-doping.blogspot.com/ oraz rozdział 12 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Julia postąpiła bardzo raptownie. Ale czy ktoś inny na jej miejscu postąpiłby inaczej? Zapewne nie. Mogła dać Michałowi wszystko wyjaśnić. A Sokół? Sokół staje się powoli moim ulubieńcem :D

    OdpowiedzUsuń