poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 11

- Kubiak skup się . - powiedziałam już trochę zirytowana .
- A pytałaś się mnie o coś ? - zapytał wyrwany z zamyślenia .
- Jezu mam Cię już dosyć . - weszłam z powrotem do przebieralni . Szybko zdjęłam z siebie sukienkę , którą miał ocenić po czym szybko założyłam moje prywatne ciuchy , w których tutaj przyszłam . Zarzuciłam torbę na ramię wzięłam wszystkie wieszaki z sukienkami i wkurzona wyszłam z przymierzali oddałam pani z obsługi ładnie się uśmiechając i dziękując . Bez oglądaniem się za moim towarzyszem wyszłam ze sklepu szybko zmierzając też do wyjścia z całej galerii handlowej .
- Julka poczekaj . - dogonił mnie Kubiak i złapał za nadgarstek odwracając mnie jednocześnie tak , że moja twarz przylegała do jego klatki piersiowej .
- Byłbyś tak łaskawy i oddał mi moje zakupy , a następnie zachował jeszcze moją przestrzeń osobistą , którą właśnie zaburzyłeś . - powiedziałam odsuwając się od niego . Wyciągnęłam rękę by oddał mi torebki z zakupionymi dzisiaj rzeczami . Nie miał zamiaru tego robić dlatego stwierdziłam , że nie potrzebne mi one zresztą i tak sam zapłacił za wszystko bo się uparł , że jego karta dawno nie była używana . Odwróciłam się na pięcie i obrałam za mój cel moje mieszkanie lecz najpierw przystanek autobusowy . Chyba zrezygnował bo nie ruszył za mną . Nawet mnie minął i poszedł do swojego samochodu . Na szczęście po chwili przyjechał autobus jadący w kierunku stajni bo właśnie tam miałam zamiar się udać po drodze do mojego mieszkania . Co z tego , że mój strój znowu nie nadaje się kompletnie do jazdy konnej . Ostatnio coraz częściej zdarza mi się jeździć w moich botkach na obcasie bądź w jakiś niewygodnych spodniach i koszulowych bluzkach . Tym razem postanowiłam , że nie będę się ograniczać do jazdy na hali , a pojadę sobie w teren .
- A ty dokąd ? - zapytał Adam widzący mnie wyjeżdżającą przez bramę .
- Na przejażdżkę . - uśmiechnęłam się .
- Myślisz , że to dobry pomysł ? - zapytał się .
- Bardzo . - odjechałam jeszcze kawałek , a zaczął dzwonić mój telefon . Wyjęłam go z kieszeni i byłam przekonana , że to Kubiak ale jednak okazało się , że to Michalina .
- Cześć . Jesteś w mieszkaniu ? - zapytała radośnie .
- Nie aktualnie siedzę na koniu i jadę sobie na przejażdżkę . To może zajedź do stajni to ja zawrócę bo tylko kawałek odjechałam i pojedziemy razem .
- Nie głupi pomysł . Za pięć minut będę na miejscu . Jeszcze rozmawiając z nią zawróciłam . Miałam nadzieję , że spotkam jeszcze pana Adama .
- O jednak zawróciłaś . - zdziwił się .
- Tak za chwilę moja przyjaciółka przyjedzie . Mogę jakiegoś konia porwać ? - zapytałam .
- Tak jasne . Tylko nie Wakata bo za chwilę przyjeżdża dziewczyna będzie się uczyć jeździć .
- Tak panie Adamie Wakat to kucyk . Ale myślałam raczej może o Wdzie albo o Wili .
- O Wili dawno nie chodziła .
- Dobra to ubieram Wili . - zeskoczyłam z Sokoła i zabrałam się za szykowanie Wili . Kiedy Miśka weszła do stajni wszystko było już gotowe . Oczywiście wpadłyśmy w swoje ramiona . Szybko wsiadłyśmy na gotowe konie i zaczęłyśmy naszą przejażdżkę . Było bardzo przyjemnie tylko trochę nam pogoda popsuła humor bo zaczął padać deszcz ze śniegiem . Kiedy wróciłyśmy wszystko odłożyłyśmy na miejsce umyłyśmy nasze konie i sprawdziłyśmy czy wszystko jest na swoim miejscu . Wsiadłyśmy w samochód Miśki i pojechałyśmy do mojego mieszkania . Oczywiście kubek kakao i cały wieczór jest nasz . Dziwiło mnie to , że Michał się nie zainteresował tym czy żyję. Jednak nie za bardzo mnie to interesowało . Miśka to jednak wie kiedy przyjechać . Pewnie bym teraz leżała z twarzą w poduszce i wylewałam bym hektolitry łez po raz kolejny . Przez kolejnego faceta .
- Musisz jutro jechać ? - zapytałam .
- No wybacz ale jak już pójdziesz na studia prawnicze to się dowiesz co to znaczy musieć się uczyć.
- Przecież doskonale wiesz , że ja jestem główną pretendentką do studiów prawniczych . - zaśmiałam się .
- No wiem , wiem .
- To może podrzucisz mnie po drodze do Żor do mego braciszka bo dawno tam nie byłam , a nie chce mi się tłuc autobusem , a jeszcze się akurat napatoczyłaś to już w ogóle idealnie .
- No tak jak zwykle trzeba kogoś wykorzystać kto ma samochód . - przewróciła oczami .
- No nie moja wina , że dużo to ja za jazdy nie zgarniam . A jak zaczęłam szukać pracy to wyszło z tego tyle , że wszyscy mi odmówili .
- Kurde Julka jesteś Włoszką , włoski znasz perfekcyjnie . Może popytaj znajomych czy nie chcieliby się nauczyć mówić po włosku . Angielski też masz opanowany do perfekcji .
- Myślisz , że nad tym nie myślałam . Ale do tego potrzebne są papiery . Chciałam znaleźć kursy czy coś takiego ale nic nie znalazłam . Za rok zacznę studia właśnie na jakiejś lingwistyce czy filologi włoskiej bądź angielskiej .
- To nie martw się ja mam parę jakiś frajerów na roku co z angielskim mają problem to może im pomożesz . Popytam studentów czy nie chcieliby nauczyć się włoskiego . Po za tym jak dodam , że nauczycielka to Włoszka to wszyscy się rzucą więc spokojnie . - zaśmiała się .
- Dobra , dobra tylko nie zapomnij wspomnieć o tym , że ona ma jednego na oku , a ten jeden ma na oku ją . - zaśmiałam się .
- To ominę może . - miło nam się rozmawiało do czwartej nad ranem . Obudziłyśmy się około dziesiątej . Szybko się pozbierałyśmy , zjadłyśmy śniadanie . Ubrałam się , włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam delikatny makijaż . Po chwili byłyśmy w drodze do Żor . Miśka zostawiła mnie pod domem mojego brata , a sama popędziła do Krakowa . Szybko weszłam na posesję , a potem do domu . Michał dał mi klucze tak na w razie czego .
- Hej , hej. To ja . - weszłam do salonu i zobaczyłam siedzących przy stole dwóch Michałów i  jeszcze Roba .
- No cześć siostra . - ucieszył się Michał - Co Cię sprowadza w moje skromne progi ?
- Tęsknota za braciszkiem . - zaśmiałam się .
- No to może my się będziemy zbierać . - Rob walnął Michała w głowę po czym obydwoje się podnieśli .
- Nie no ja wam przeszkadzać nie będę . Rozmawiajcie sobie bo to chyba jakiś poważny problem . Michał jest Ania ?
- Poszła z Kacprem na spacer . Niedawno wyszli .
- To ja idę ich gonić . - uśmiechnęłam się i z powrotem zaczęłam się ubierać .
- Poszli w prawo . - krzyknął jeszcze Michał , a ja wyszłam z domu i ruszyłam w stronę wskazaną przez brata . Rzeczywiście długo gonić nie musiałam . Zafundowaliśmy sobie w trójkę porządny spacer bo podobno mają bardzo poważny problem i baby mają się nie mieszać jak to podobno określili . Kiedy wróciłyśmy oni nadal siedzieli przy stole i nadal dyskutowali .
- No ale przecież nikt nam nie uwierzy . - powiedział Rob .
- Trudno ale trzeba coś z tym zrobić i nie dopuścić do tego ślubu . - teraz usłyszałyśmy Kubiaka .
- No dobra to w takim razie trzeba zacząć od Karoliny .
- To jutro to się załatwi . - wstali i zaczęli się zbierać do wyjścia .
- A może zostaniecie na obiad ? - zaproponowała Ania . Ja w tym czasie myłam ręce w łazience z Kacprem ale i tak słyszałam ten urywek ich rozmowy .
- Bardzo chętnie bym został ale moja żona i tak się pewnie wkurzy , że mnie tyle czasu nie było . - powiedział Rob .
- A ty Michał ? - zapytała .
- No ja w sumie mogę zostać jeśli to nie problem .
- Oczywiście , że to nie problem . 


No więc dodaję po trochę długiej przerwie ale szkoła to niestety obowiązek , a wiadomo , że jak obowiązek to trzeba tam chodzić .
Następny nie  mam zielonego pojęcia kiedy może się pojawić ale spodziewajcie się znowu takiego odstępu czasu między rozdziałami .

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

5 komentarzy:

  1. No ciekawie się zapowiada, będzie akcja "nie doprowadzić do tego ślubu" Ah ta Jula ; )
    Do następnego, bo nie ma co bezsensu pisać xD
    Milka ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. O czym oni tak debatowali i co mieli na myśli, że nie można dopuścić do ślubu Zbyszka? Ciekawe co oni tam mądrego wy debatowali. Kubiak też coś odwala i mi to się nie podoba :D

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 30 rozdział na blogu http://milosny-doping.blogspot.com/ oraz rozdział 10 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A było już tak miło. Kurde. Michaś coś odwala. Ma gorsze humorki niż baba w ciąży... :D Zbyszek zdradził Karolinę czy Karolina Zbycha? :D A może to rodzeństwo? ;> :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi się megaa interesująco. ;) Ja również się głowię o czym oni tak dyskutowali. Czekam na następny. ;*
    Na http://from-friends-to-love.blogspot.com/ pojawił się nowy - 5 rozdział. Serdecznie zapraszam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 31 rozdział na blogu http://milosny-doping.blogspot.com/ oraz rozdział 11 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń