środa, 11 lipca 2012

Rozdział 5

Sobota , sobota . Muszę sobie koniecznie kupić samochód . Tylko skąd wziąć na to wszystko pieniądze . Otóż to najpierw przeprowadzę Sokoła do nowej stajni , a potem znajdę jakąś pracę . Dlatego też teraz siedzę w samochodzie z panem Adamem i przewozimy moje konisko do nowego domku . Droga minęła nam bardzo szybko . Wprowadziliśmy Sokoła do nowego boksu bez większych problemów . Zapłaciłam , podziękowałam za przewózkę panu Adamowi , a on odjechał z powrotem do Jastrzębia . Za to ja kiedy zapłaciłam właścicielowi stajni od razu podpytałam się go czy może nie potrzebują instruktorki . Jak się okazało właśnie szukał . Byłam wręcz prze szczęśliwa z tej wiadomości . Pan Radek bo tak się nazywał właściciel zdecydował , że jak jutro przyjadę to pokażę mu co umiem i przeprowadzę jutro jedną z jazd . Pierwszą miał zapisaną na jedenastą więc postanowiłam , że już o dziewiątej będę w stajni . Wróciłam do mojego mieszkania zahaczając o sklep jeździecki i kupiłam dwa czapraki jeden czerwony, a drugi granatowy . Kupiłam też skrzynkę z całym wyposażeniem . Potem zaszłam jeszcze do sklepu spożywczego. Będąc już w mieszkaniu przyszykowałam sobie obiad , a potem go zjadłam . Usiadłam przy komputerze i zaczęłam przeglądać jakieś stronki sklepów robiących meble na zamówienie . Z racji , że nic nie mogłam znaleźć zadzwoniłam do mamy i poprosiłam ją czy mogłaby coś znaleźć we Włoszech . Przy okazji dowiedziałam się też , że rodzice mają zamiar przeprowadzić się do Polski . Co oznaczało moją wycieczkę do Włoch .  Zamówiłam bilety na wtorek i połączyłam się na Skype z Miśką . Zeszło nam się do później godziny nocnej jednak w między czasie wzięłam prysznic i zjadłam kolację . Położyłam się spać grubo po północy . Następnego dnia pobiegłam do spożywczaka i kupiłam najpotrzebniejsze produkty na śniadanie czyli mleko i płatki czekoladowe . Wróciłam do mieszkania i właśnie takie śniadanie skonsumowałam . Potem szybko założyłam bryczesy , miętową bluzkę i  sztyblety . Włosy zostawiłam rozpuszczone , a makijażu nie robiłam bo nie widziałam najmniejszego chociażby powodu dla , którego miałabym się malować do stajni . Zapakowałam do torby toczek , rękawiczki i sztylpy . Wzięłam nowo zakupione czapraki i skrzynkę . Zamknęłam mieszkanie i poszłam na przystanek autobusowy . Ludzie trochę dziwnie na mnie patrzyli ale w końcu co może robić w środku miasta tak ubraną dziewczynę trzymającą dwa czapraki i skrzynkę pod pachą . Autobus szybko przyjechał oraz szybko znalazł się tam gdzie chciałam . W stajni zaniosłam moje rzeczy do boksu , w którym właściciele koni mogli trzymać swoje rzeczy . Założyłam sztylpy i wziąwszy skrzynkę poszłam do Sokoła . Kiedy go czyściłam przyszedł pan Radek .
- O widzę , że już jesteś .
- Tak jestem postanowiłam trochę wcześniej przyjechać . - uśmiechnęłam się wychodząc z boksu .
- To co wsiadasz teraz czy po jeździe ?
- No w sumie to mogę teraz to potem mogę też wziąć tego jeźdźca na Sokole .
- Doskonale . - poszłam po wszystkie potrzebne mi rzeczy do osiodłania mojego konia . Następnie osiodłałam go i ubrałam się w toczek uprzednio związując włosy w warkocza . Założyłam jeszcze rękawiczki i wyprowadziłam Sokoła na czworobok . Wsiadłam i poprawiłam jeszcze popręg już stępując . Pan Radek usiadł na ogrodzeniu i bacznie mi się przyglądał . Postanowiłam zrobić wszystko co umiem . Z racji , że na drugim czworoboku też dużym rozstawiony był parkur skokowy zapytałam się czy mogę go przejechać . Zgodził się bez wahania . Pokazał mi jak biegnie trasa , a ja bez problemu go przejechałam .
- Muszę przyznać , że dawno nie skakałam . - powiedziałam do pana Radka podjeżdżając do niego kiedy już stępowałam na zakończenie . W tym samym momencie przyszła dziewczyna tak na oko piętnastoletnia . Miała granatowe włosy co wydawało mi się trochę dziwne . Na jej prawym ramieniu można było zauważyć tatuaż .
- Dzień dobry panie Radku . Na kim dzisiaj będę jeździć ? - zapytała podchodząc do ogrodzenia .
- Dzień dobry . Na Sokole .
- To jakiś nowy koń ? - zapytała zdziwiona .
- To koń pani Juli to ona przeprowadzi Ci dzisiaj zajęcia . - pokazał na mnie , a ja podjechałam i zeszłam z konia .
- Cześć Julka . - podałam jej dłoń na przywitanie , a ona odwzajemniła mój gest .
- Cześć Karolina . - uśmiechnęłam się , a na jej zębach dało się zauważyć aparat z granatowymi gumkami .
- To wskakuj . - oddałam jej Sokoła , a sama ściągnęłam toczek i rękawiczki - Na jakim poziomie jesteś w jeździectwie ? Jeździsz samodzielnie , kłusujesz , galopujesz , może skaczesz ?
- No więc od jakiegoś tygodnia galopuję . - uśmiechnęła się ponownie i ruszyła .
- Dobra postępuj trochę . On już jest porządnie rozgrzany bo przed chwilą na nim jeździłam . - uśmiechnęłam się do niej - Lepiej oddaj ten bacik bo Ci się nie przyda .
- Dobra . - oddała mi bacik i pojechała , a ja wyniosłam poza ogrodzenie czworoboku mój toczek i rękawiczki , a obok położyłam jej bacik . Kiedy Karolina się rozgrzewała ja stanęłam na środku czworoboku i przyglądałam się jej bacznie .
- Możesz za kłusować . - powiedziałam i usiadłam na kawalece jednak nadal nie spuszczałam z niej mojego wzroku - Zmień nogę , a swoją cofnij trochę do tyłu . Pięta w dół . To teraz serpentyna w ćwiczebnym . - wstałam i rozstawiłam porządnie te kawaletki . Kiedy przejechała w jedną i drugą stronę serpentynę zaprosiłam ją na drążki - To teraz przejedź tutaj . A galopowałaś samodzielnie czy na lonży ?
- Na lonży .
- Panie Radku przyniósłby mi pan lonżę .
- Jasne . - po chwili lonża była w mojej dłoni .
- A w sumie to nie widzę sensu jazdy na lonży kiedy uczysz się galopować . Jest to zdecydowanie zbyt niebezpieczne według mnie przynajmniej dlatego też zagalopujesz sobie w drugim narożniku . W pierwszym kłus ćwiczebny , a w drugim już galop .
- Ale ja się boję galopować sama . - zaczęła panikować Karolina .
- Ja na twoim miejscu zdecydowanie bardziej bałabym się na lonży . Nie ma się naprawdę czego bać . Musisz po prostu nie dać mu się rozpędzić spokojnie dać mu znać , że ma galopować i jedziesz . Gdzieś tak w połowie ściany przejdziesz z powrotem do kłusa tylko nie od razu do anglezowanego tylko najpierw ćwiczebny . Jak dojedziesz do narożnika to znowu w pierwszym kłus , a w drugim galop . Dobra jedziesz .
- No dobra . - to przerażenie w jej oczach było straszne no ale inaczej się nie nauczy .
- Nie daj mu wyczuć , że się boisz . To jest bardzo mądre stworzenie . - powiedziawszy to Karolina zagalopowała . Najpierw jej to trochę nie szło . Szybko przeszła do kłusa - Nie poddawaj się jeszcze raz . - spróbowała drugi raz . Było lepiej . - No i jeszcze jeden , a potem zmień kierunek w kłusie i w drugą stronę galopujemy . - grzecznie się posłuchała i wykonała to o co ją prosiłam - No i pięknie na dzisiaj to koniec . Rozstępuj go porządnie bo dużo jeździł dzisiaj . - powiedziałam i podeszłam do pana Radka - Może być ?
- Jasne , że może . Doskonale , że jej nie uległaś tylko kazałaś galopować . Ty masz papiery na instruktora ?
- Mam inaczej bym nie szukała pracy tylko najpierw je robiła .
- A ile lat już je masz ?
- Dwa . Zrobiłam jak tylko skończyłam osiemnaście lat . Kiedyś uczyłam w jednej ze stajni w Modenie .
- No rozumiem . No to masz tą pracę . - uścisnęliśmy sobie dłonie .
- Dziękuję bardzo .
- Jak już skończysz to przyjdź do mnie ja będę najprawdopodobniej w siodlarni bądź będę się gdzieś tutaj kręcił to podpiszesz umowę .
- Dobrze . Karolina zeskakuj i idziemy rozsiodłać . - dziewczyna zeszła z mojego wierzchowca i zaprowadziłyśmy go do jego boksu , a potem rozsiodłałyśmy . Umówiła się ze mną nawet na następną jazdę na poniedziałek . Kiedy Karolina już pojechała , a ja posprzątałam cały sprzęt postanowiłam poszukać pana Radka . Tak jak mówił był w siodlarni . Podpisałam umowę i pożegnałam się z nim . Zabrałam moją torbę i wróciłam do mojego mieszkania . Kiedy siedziałam w autobusie rozdzwonił się mój telefon .
- Słucham ? - odebrałam .
- Cześć Julka . - powiedział radośnie Kubiak .
- Cześć Michał . Coś się stało , że dzwonisz ?
- Nie . Dzwonię żeby się Ciebie zapytać co robisz dzisiaj wieczorem ?
- No cóż . Leżę i przerzucam kanały w moim telewizorze . - odpowiedziałam mało entuzjastycznie .
- To może dałabyś się wyciągnąć na jakąś imprezę ?
- Słucham ? Jak ty to sobie wyobrażasz można wiedzieć ? Przecież ja nie mam samochodu , a autobusem to ja nie zamierzam się tłuc .
- No nie wiem może ja przyjadę . Przecież ja mam samochód .
- Dobra kto miałby iść ? - zapytałam . W sumie dawno nie byłam na żadnej imprezie .
- No więc idę ja , ty , Russell , Bartek ze swoimi kobietami i Monika . - powiedział .
- Wiesz to może ja jednak zrezygnuję . Przecież nie będzie nikt po mnie teraz jechał . - zaczęłam się wykręcać bo wcale nie chciało mi się iść na żadną imprezę z Moniką . Stwierdziłam , że poszukam sobie jakiegoś klubu we Wrocławiu .
- Ej no Julka nie daj się prosić . - zaczął jęczeć jak małe dziecko .
- Nie licz ja nie mam zamiaru nigdzie się teraz bujać . Dziękuję bardzo serdecznie za propozycję ale muszę z niej nie skorzystać . Chcesz coś jeszcze ?
- A co tam u Ciebie słychać ? Jak sobie radzisz ? Nie tęsknisz za nikim ? - zalał mnie pytaniami .
- Michał oddzwonię do Ciebie za jakieś piętnaście minut dobra ? Jak nie więcej .
- No ok . Do usłyszenia . - rozłączyłam się . Jego nachalność była tak upierdliwa , że naprawdę to strasznie człowieka odstraszało . Nie mam pojęcia co mu się na mnie tak wzięło . Przeszłam przez bramę mojego osiedla i zapytałam się pana Zdzisia czy wie może gdzie są najlepsze kluby w mieście. Co było trochę dziwne ale podał mi parę adresów . Dostałam również mapę skrótu na rynek . Grzecznie za wszystko podziękowałam i poszłam do mojego mieszkania . Od razu wskoczyłam pod prysznic i zmyłam z siebie cały brud ze stajni . W samym ręczniku i z mokrymi włosami zaczęłam odgrzewać wczorajszy obiad . Wtedy też przypomniało mi się , że miałam oddzwonić do Kubiaka . Poszłam się ubrać i założyłam sukienkę i rozczesałam włosy tak by mogły spokojnie schnąć . Nałożyłam sobie obiad i wybrałam numer Michała .
- No cześć . - przywitał się radośnie .
- Cześć . Odpowiadając na twoje poprzednie pytania to u mnie wszystko w porządku , radzę sobie świetnie oraz za nikim nie tęsknię .
- A ja myślałem , że za mną tęsknisz .
- Przepraszam bardzo na jakiej podstawie wyciągnąłeś takie wnioski ? - zapytałam się wsadziłam kolejny kęs do ust .
- No cóż wszyscy zawsze za mną tęsknią więc nie rozumiem jak mogłaś za mną nie tęsknić .
- Patrz chyba jestem odmieńcem bo ja nie tęskniłam . - odpowiedziałam z ironią w głosie .
- No wiesz co jak tak możesz mówić ?
- Normalnie .
- Nie lubię Cię .
- I wzajemnie .
- Nie licz , że będziesz mogła na mnie liczyć .
- Ja mam na kogo liczyć , a twoja łaska nie jest mi potrzebna . - po tych słowach rozłączyłam się . Zjadłam do końca obiad potem po nim posprzątałam i usiadłam z notatnikiem na kanapie . Postanowiłam zaplanować wystrój mojego mieszkania tak na zapas . Wymyśliłam sobie , że ściany w kuchni będą białe i dam do tego ciemno brązowe meble . Stół z krzesłami tak samo . Wszystko drewniane . Tam gdzie zaczynała się część salonowa tam ściany miały być szare . Miałam dylemat między białymi bądź tak samo jak w kuchni brązowymi meblami . W końcu zdecydowałam , że wszystkie ściany będą szare wszędzie , a meble w kuchni będą z białego drewna , a w salonie z ciemnego drewna . Już nawet wymyśliłam sobie jakie powieszę zasłony . Łazienkę zostawiłam w spokoju bo nawet mi się podobała . Moja sypialnia miała być pomarańczowa , a meble czarne . Szafa na krótszej ścianie z lustrem na drzwiach . W oknach zasłony i rolety białego koloru . Łóżko duże , dwuosobowe , z szafeczkami nocnymi po obydwóch jego stronach . W kanciapie zaplanowałam całą przestrzeń w pułkach po jednej i po drugiej stronie od wejścia . Przed pokój chciałam utrzymać w tych samych kolorach co salon . Z jedną dużą szafą i wieszakami i półką na buty plus oczywiście lustro . Po mojej pracy postanowiłam , że zrobię może ciasto bo miałam wielką ochotę na szarlotkę . Wzięłam portfel i nie zważając na to , że moje włosy jeszcze nie wyschły wyszłam do sklepu po potrzebne produkty . Wróciłam i zabrałam się za pieczenie . Kiedy wyjęłam pięknie pachnące ciasto z piekarnika zrobiła się osiemnasta . Zjadłam od razu dwa kawałki ciepłego ciasta , a potem postanowiłam , że idę na imprezę . Znalazłam sobie sukienkę do tego buty . Moje włosy rozprostowałam i związałam . Zrobiłam makijaż ( taki jak na zdjęciu przy fryzurze ) i byłam gotowa do wyjścia . Z racji , że była dopiero dziewiętnasta to postanowiłam pomalować sobie paznokcie . Wybrałam kolor czerwony bo strasznie lubiłam mieć czerwone paznokcie . Jak już wyschły zrobiła się nagle dwudziesta dlatego też poszłam założyć wcześniej przygotowane ubranie. Kiedy już byłam ubrana spakowałam do torebki klucze , telefon , błyszczyk i wyszłam z mieszkania . Zamknęłam je na klucz . Odwróciłam się o 180 stopni żeby skierować swoje kroki w stronę schodów i zobaczyłam mężczyznę , który patrzył się na mnie z otwartą buzią , a chyba wychodził bądź wchodził do mieszkania na przeciwko . Uśmiechnęłam się i podnosząc głowę ruszyłam w stronę schodów .
- Czyli pani jest moją nową sąsiadką ? - ruszył za mną .
- Tak wprowadziłam się niedawno . - odpowiedziałam kulturalnie .
- Gdzie moje maniery ? Maciek mi na imię , a tobie ?
- Julia miło mi . - podałam mu dłoń , a on ją ucałował .
- Można wiedzieć Julio gdzie się wybierasz ? - zapytał kiedy wyszliśmy z bloku .
- Moje nóżki niosą mnie na imprezę w klubie Red . - odpowiedziałam .
- Do klubu Red powiadasz . A może zgodzisz się na moje towarzystwo ? - zaproponował .
- Proszę bardzo . - uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy do klubu .


Uwaga , uwaga wspominam , że kocham Martę !

Może i mnie zabijecie , że w ogóle nie ma tutaj żadnego siatkarza ni nic z siatkówką i tyle piszę o koniach no ale wybaczcie . W następnych rozdziałach postaram się napisać więcej z siatkówką .

Dobra , a teraz tak serio . Mam problem bo nie chcecie komentować więc trudno nie to nie ale nauczona obserwacjami z pierwszego bloga nie zamierzam przestawać dodawać .

Witam nową czytelniczkę Sil. mam nadzieję , że zostaniesz na dłużej ;)  O i jakbyś mogła to napisz do mnie na GG to będę Cię informować oczywiście jeżeli będziesz chciała ;)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

6 komentarzy:

  1. Dla mnie to ty jesteś w prost genialna ;D połączyłaś w opowiadaniu dwie rzeczy które kocham ;* z niecierpliwością czekam na więcej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihihi, dziękuję za miłe powitanie ^^ W tym rozdziale było widać, jak bardzo kochasz jazdę konną, co moim zdaniem jest niesamowite :D W moim opowiadaniu mam cię dodaną do listy czytanych blogów, także wyświetla mi się, kiedy dodajesz nowy rozdział. Co do komentowania, z własnego doświadczenia wiem, że opowiadania na blogspocie są o wiele mniej popularne niż na onecie i ludzie je mniej komentują, ale czytają. U mnie też szału z komentarzami nie ma, ale jak patrzę na statystyki, to jednak sporo osób wchodzi, także nie masz się w związku z tym co przejmować ;) Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za milusie przywitanie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. W ostatnich rozdziałach zmniejszyłam u mnie "ilość" koni, bo by było kilka razy dłuższe, także nie mam Ci za złe :D
    Nie podoba mi się to, że Kubi ją denerwuje, a ona idzie z tym kolesiem :D Ciekawe co z tego wyjdzie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. łeeeeee koooochaaasz mnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!! :D
    Jak słodko noo :D komciam żeby Ci an złość zrobić żebyś musiała dodać :D
    Tak wiem że mnie kochasz za to ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wszyscy komentuja bo pewnie przechodza do nowego rozdzialu zeby czytac;P Genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń