środa, 12 grudnia 2012

Rozidział 20 - ostatni

Pięć lat później 
- Ciocia ! - krzyknął mały Janek .
- Cześć Jasiu . - ukucnęłam i mocno go do siebie przytuliłam . Za nim dobiegł już dziesięcioletni Kacper , który od trzech lat trenuje siatkówkę i pięcioletnia Ula . Wszyscy dzielnie się do mnie mocno przytulali .
- Cześć Kochanie . - podszedł Michał i pocałował mnie w policzek .
- Cześć Misiek . Dobra ferajna złazić ze mnie . - zarządziłam i ruszyliśmy w stronę samochodu Michała .
- No ciocia opowiadaj jak było w Australii . - zachęciła mnie Ula więc pobieżnie streściłam jej moją pracę w kraju kangurów . Jestem najbardziej rozchwytywaną fotomodelką ostatnich czterech czy trzech lat . Teraz przyjmuję już tylko jakieś poważne kampanie czy sesje . Oczywiście co jakiś czas muszę odwiedzić jakąś galę jak Paris Fashion Week . Już na jednym była ze mną Ula , która już uznała , że będzie tak jak ja modelką . Mój związek z Michałem jest wręcz idealny . Mimo moich i jego częstych podróży . Jako czołowy zawodnik naszej reprezentacji i zawodnik aktualnego najlepszego klubu w Plus Lidze , czyli Politechniki Warszawskiej , ma naprawdę dużo roboty . Mój brat na stałe został w Jastrzębiu . Ania w całości oddała się dzieciom więc jest gospodynią domową ale na każdym kroku powtarza , że czuje się w stu procentach spełniona i nie zamieniła by się nigdy z nikim . Kacper trenuje już od trzech lat siatkówkę . Ula jest zafascynowana moimi poczynaniami w świecie mody , a Janka zainteresowały konie i basen . Zaczął naukę pływania , a na koniu jeździ razem ze mną .  My za to z Michałem mieszkamy w mieszkaniu klubowym Miśka . O Sokole nie zapomniałam . Nadal jest moim koniem . Znaczy Patrycja na nim jeździ i zabiera na różne zawody ale ja i tak nadal kocham tego konia więc tylko jak zostaję na dłużej w Polsce to jadę do Wrocławia pojeździć . Moje mieszkanie również nadal wynajmuję . Miśka spełniła swoje marzenia i została aktorką . Jednocześnie jest panią prawnik . Maciek ożenił się półroku temu . Oczywiście byłam na jego ślubie i weselu . Zabawa była boska . Zbyszek z Karoliną żyją sobie we Włoszech . Mam z nimi kontakt nadal . Podobno Karolina niedawno zaszła w ciążę czym bardzo za plusowała u teściów . My z Michałem nie chcemy na razie dzieci . Obydwoje poświęcamy się naszej karierze . Pierścionka też nie dostałam przez te pięć lat więc nasz związek zaliczmy do wolnych jednak ostatnio chyba przeszliśmy na wyższy etap .
- A tak właściwie Michał to jak dałeś się namówić żeby cała ta banda co siedzi z tyłu z tobą jechała ? - zapytałam zaciekawiona pokazując na dzieciaki siedzące z tyłu .
- Jak to jak ? - zapytał śmiejąc się - Tak mnie błagali , że nawet groźby usłyszałem , że nie dopuszczą mnie do Ciebie jak już wrócisz .
- No tak to dobry powód jednak żeby ich zabrać . - dołączyłam do niego . Dojechaliśmy do naszego mieszkania i zabierając moje dwie walizki ruszyliśmy windą na ostatnie piętro , na którym razem mieszkamy . Kiedy weszłam do środka usłyszałam rozmawiającą Anię z moją mamą i tatą  . Trochę mnie to zdziwiło jednak zdjęłam buty , płaszcz i poszłam do kuchni gdzie zastałam wcześniej słyszane osoby . Dzieciaki oczywiście wężykiem za mną . Przywitałam się z nimi i zaczęłam rozmawiać na temat mojej sesji w Australii . Kiedy rozmowa toczyła się w najlepsze Misiek zawołał mnie z salonu .
- Jula możesz przyjść na chwilę ? - zapytał .
- Już idę . - wstałam i wyszłam uprzednio przepraszając moje towarzyszki rozmowy . Weszłam do salonu , a tam mój brat stał oparty o ścianę i cały czas miał uśmiech na twarzy . Po chwili zobaczyłam Michała w czarnym garniturze , krawacie i z olbrzymim bukietem czerwonych róż . Do salonu weszła moja mama , tata , Ania i dzieciaki .
- Julio . - zaczął i podał mojej bratowej bukiet - Trochę pokręcona ta nasza miłość . Nagła . Od pierwszego wejrzenia śmiem rzec jednak udało nam się i dzisiaj stoimy tutaj gdzie stoimy . Ile to ja rozmów przeprowadziłem z twoim bratem , twoją bratową , moimi rodzicami i moim bratem . Ile czasu , myśli i nerwów musiało przejść przez moją głowę żeby dzisiaj uklęknąć przed tobą i zapytać - w tym momencie uklęknął na jedno kolano , wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i otworzył je . Moim oczom ukazał się piękny pierścionek . Z moich oczu już dawno leciały łzy . - Czy zostaniesz moją żoną ? Tą jedyną i na zawsze ? Do póki śmierć nas nie rozłączy ?
- Z wielką przyjemnością . - wyszeptałam i pocałowałam go w usta chwytając jego twarz w dłonie . Wstał powoli i kiedy już się oderwaliśmy od siebie , a wszyscy zaczęli nam bić brawo wsunął mi na palec pierścionek .
- Kocham Cię . - wyszeptał przytulając mnie do siebie .
- Oj ja Ciebie bardziej . - zaśmiałam się cała zapłakana .
- Po pierwsze nie kłóć się ze mną . Przed chwilą się zaręczyliśmy , a po drugie to ja Ciebie bardziej kocham . - zaśmiał się . Moi rodzice , a potem brat z całą ferajną pogratulowali nam zaręczyn i oznajmili , że wracając do siebie i zostawiają nas samych sobie . Dzieciaki były bardzo niezadowolone , że już muszą jechać bo widziały się ze mną tylko przez niecałą godzinę pewnie . Może trochę dłużej . Kiedy wszyscy wyszli już , a Michał zamknął za nimi drzwi na klucz zapytał .
- Mogę już zdjąć ten garnitur ?
- Możesz pozwalam . - zaśmiałam się i pomogłam mu z krawatem .
- To może i tobie nie wygodnie w twoim ubranku ? - zapytał zadziornie kładąc swoje dłonie najpierw na mojej pupie , a potem sunąc nimi coraz wyżej .
- No wiesz ja tam nie narzekam . - zaczęłam się z nim droczyć i powoli rozpinać guziki jego koszuli .
- Ale ja mogę za chwilę zacząć . - zaczął obdarzać moją szyję pojedynczymi pocałunkami . Po dość długiej grze wstępnej udało nam się dopiąć celu i po wszystkim leżeliśmy sobie w łóżku . Ja leżałam na klatce Michała i oglądałam mój pierścionek , a on obejmował mnie ramionami i co jakiś czas obdarzał pocałunkami . Mogła bym tak zawsze . No ale to co piękne musi się kiedyś skończyć . Usłyszeliśmy dzwonek do mojego telefonu .
- Nie odbieraj . Proszę . - powiedział Michał i przerzucił mnie na plecy . Ponownie zaczął mnie całować . Jedak ktoś kto do mnie dzwonił nie chciał odpuścić .
- Nie Michaś to nie przejdzie . - powiedziałam lekko go od siebie odsuwając .  Wstałam i zakładając koszulę Michała wyszłam w naszej sypialni . Zlokalizowałam telefon w przedpokoju . Numer nieznany . Już chciałam nie odbierać ale jednak postanowiłam nacisnąć zieloną słuchawkę .
- Halo . - odebrałam . Z racji , że dzwonili do mnie często ludzie , którzy nie byli Polakami uznałam , że halo jest między narodowe i się nadaje .
- Dzień dobry . Ja jestem sekretarką naczelnej magazynu Vouge . - odezwała się kobieta po angielsku - Mogę połączyć z Anną ?
- Tak oczywiście . - Anna to szefowa . Ona rządzi całym światem mody . Jej się nigdy nie odmawia taka jest zasada jeżeli chcesz istnieć w tym świecie .
- Dzień dobry Julio . - usłyszałam po chwili głos Anny .
- Dzień dobry . - odpowiedziałam grzecznie .
- Prawda , że możesz znowu się pojawić na naszej okładce we wrześniowym numerze ? - zapytała .
- Oczywiście . To będzie dla mnie zaszczyt móc się pojawić we wrześniu . - wrześniowy numer Vouga amerykańskiego to wręcz świętość . Wszystkie kobiety w Ameryce traktują go jak świętość. Dlatego będzie to dla mnie tak ogromny zaszczyt .
- No to moja asystentka prześle Ci wszystkie informacje na maila . Jak również byłoby miło gdybyśmy mogły się spotkać . Chciałabym z tobą poważnie porozmawiać , a nie jest to temat do rozmowy przez telefon .
- Dobrze . Jak na razie jestem w Polsce i planuję dopiero powrót do Stanów za co najmniej miesiąc więc dopiero wtedy będziemy mogły ustalić termin .
- No to do zobaczenia . - powiedziała rozłączając się . Nie miałam zielonego pojęcia o co może jej chodzić . Szybko wróciłam do Michała i wtuliłam się w jego tors .
- Kto to był ? - zapytał bawiąc się moimi włosami .
- Szefowa Vouga . Ale szybko jej powiedziałam , że jak na razie to ja jestem w Polsce i szybko z niej wyjeżdżać nie zamierzam w najbliższym czasie . - odpowiedziałam i jeszcze mocniej wtuliłam się w niego - Dostałam propozycję kolejnej okładki w Vougu . Tym razem wrześniowy numer , czyli najważniejszy w całym roku .
- No to gratuluję . - pocałował mnie w głowę - Nawet nie wiesz jakie to fajne uczucie mieć tak zdolną i piękną narzeczoną .
- Nawet nie wiesz jakie to fajne uczucie mieć takiego fajnego narzeczonego . - zaśmiałam się i pocałowałam w usta .

Pięć lat później 

- Ja Julia biorę sobie Ciebie Michale za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci . - powiedziałam i oczywiście zalałam się łzami . Po wymianie obrączek i całej mszy do końca wyszliśmy szczęśliwi z kościoła . Od razu poleciał na nas ryż i drobne grosze . Białe baloniki wyleciały w górę , a wszyscy goście zaczęli klaskać . Michał przyciągnął mnie do siebie i pocałował . Potem jeszcze było składanie życzeń przez tą ogromną liczbę gości . Nasze wesele odbyło się w eleganckiej restauracji w kameralnym gronie naszej rodziny i najbliższych znajomych . Byliśmy szczęśliwi . Bardzo szczęśliwi nic więcej nie było nam potrzebne do szczęścia . Długo nie mogłam znaleźć tego szczęścia było to arcytrudne w naszym wykonaniu . Jednak kiedy już się odnaleźliśmy mogłam spokojnie stwierdzić , że mam zajebiste życie . Jestem w trójce najpopularniejszych modelek na całym świecie . Michał jest znakomitym siatkarzem , a za dziewięć miesięcy na świat przyjdzie nasze pierwsze dziecko . Na pewno nie ostatnie bo chcemy z Michałem mieć dużą rodzinę . Dostałam jedną z głównych posad w amerykańskiej redakcji Vouga . Anna nawet proponowała mi abym przejęła po niej posadę naczelnej ale to nie dla mnie . Ja mam inne plany . Mam zamiar żyć i boku mojego ukochanego i rozkoszować się szczęściem , które możemy sobie nawzajem przekazać .

Piętnaście lat później

Siedzę sobie na leżaku w naszym pięknym ogrodzie i chwytam pozytywną energię płynącą z gorących promieni słońca , które jak zwykle w lipcu nie daje o sobie zapomnieć .
- Jula . - podszedł do mnie Michał stając tak , że idealnie zasłonił mi całe światło , którym się właśnie rozkoszowałam .
- Słucham ? - zapytałam otwierając oczy .
- O której Łucja kończy trening ? - zapytał .
- Za półgodziny . Możesz już jechać to zabierzesz po drodze Wojtka od tego jego kolegi Kuby i jeszcze nie zapomnij wstąpić o jakieś podstawowe produkty spożywcze . - powiedziałam . Byłam taka szczęśliwa , że Misiek w całości oddał się byciu gospodynią domową . Nasza piętnastoletnia córka Łucja trenuje siatkówkę coś jednak odziedziczyła po ojcu bo jak już wszyscy mówią , że urodę po mamusi to talent po tatusiu . Nasz trzynastoletni syn Wojtek też trenuje siatkówkę . Kiedyś jak miał sześć lat to mi powiedział , że będzie taki jak tata , a nawet jeszcze lepszy . Jak na razie dobrze mu idzie . Zobaczymy kiedy mu się znudzi . Dziesięcioletnia Ola chyba jako jedyna z całej czwórki postanowiła iść w moje ślady i już jest zafascynowana modą . Najmłodsza Patrycja ma najciekawsze wyobrażenie swojej przyszłości . Otóż ta urocza pięciolatka ostatnio oświadczyła mi kiedy bawiłam się z nią lalkami , że zostanie księżniczką . Przyjęłam jej decyzję z powagą i powiedziałam , że bardzo podoba  mi się taki plan . Uroczą mam rodzinkę . Trudno się razem z nimi nudzić . Kiedy wyjeżdżam do Nowego Jorku czy na sesję do innego kraju bardzo za nimi tęsknię i kiedy wracam staram się im to wszystko wynagrodzić spędzając z nimi jak najwięcej czasu . Nigdy nie zamieniłabym mojego życia na jakieś inne . Jak dla mnie jest idealne . Nic dodać nic ująć .

KONIEC



No cóż mam nadzieję , że was nie rozczarowałam takim epilogiem ani takim przebiegiem tej historii . 
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim czytelniczkom , które były od początku do końca , które pojawiły się pod koniec .

Nie będę się tutaj żegnać bo jeszcze to nie jest mój koniec w blogowym świecie jeszcze się trochę ze mną pomęczycie . Tak więc zapraszam na mojego pierwszego bloga , siódmegonajnowszego niedawno założonego ;)

Już ostatnie ogłoszenie ale bardzo ważne ;) Wchodzimy w link !!! Klikamy lubię to i spełniamy marzenie Pauliny mojej wiernej czytelniczki <3


POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

10 komentarzy:

  1. No proszę proszę Happy End ; d .
    Trójka dzieci ? Chyba tak nie wiem jestem słaba z matmy ostatnio ;p .
    Szkoda że to już ostatni rozdział lubiłam ich przygody ;p .
    No cóż ;D .
    Jak zwykle świetny ; d .
    Pozdrawiam z Trójmiasta MikaxD bądź Wredota

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się doliczyłam 4 dzieci:P
    Podobał się epilog, szczęśliwy:)
    Szkoda, że nie będzie więcej przygód tych bohaterów:)
    Dziękuję, że pisałaś :)

    Oczywiście będę śledzić pozostałe blogi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czwórka dzieci i dalej pozuję do zdjęć :) Musi mieć idealną figurę. Fajnie, że ta cała historia dość pokręconej miłości Juli i Michała tak się zakończyła :)
    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 23 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 4 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko zakonczyko sie pieknym happy endem :D Ogolnie to tern rozdzial podoba mi sie najbardziej ;))) Oczywiscie pistaram sie zagladac do innych blogow jakie piszesz, a wiec do zobaczenia! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja też mogę prosić o nienaganna figurę po urodzeniu dzieci? ;p Z czwórką rozrabiaków na pewno mają wesoło :D Ta ich miłość była strasznie pokręcona, na szczęście potrafili się znaleźć w tym świecie i spędzić ze sobą życie :) Spodziewałam się szczęśliwego zakończenia, bo nie wyobrażałam sobie innego końca tej historii :)
    Pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No to tak ;) Ciekawie się potoczyło życie Julii i Michała. I dziękuję za wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Idealne zakończenie! ;* Wszystko w ładzie i składzie i do tego każdy szczęśliwy :D I jeszcze najmłodsza z Kubiaczków ma moje imię ;p Nie spodziewałam się na szczerze xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo, tak. Taki koniec zdecydowanie mi się podoba. No nie mogę powiedzieć nic innego jak to że również podpisuję się pod listą osób ubolewających, że to już koniec. Ta historia była faktycznie bardzo pokręcona i pełna zwrotów akcji ale to jedynie dodawało jej uroku. Niewątpliwie jedna z moich ulubionych przeczytanych historii. <3
    Dziękuje za całą twoją pracę i zaangażowanie w pisanie. :*
    Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam na from-friends-to-love.blogspot.com/ . :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award :)
    po więcej szczegółów zapraszam do siebie: siatkowkowe-story.blogspot.com/2013/01/nominacja-p.html
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog!!!
    Z uśmiechem czytałam rozdziały :) parę razy mnie zaskoczyłaś :-) super!!!

    OdpowiedzUsuń