niedziela, 9 września 2012

Rozdział 9

Mecz , mecz . Na moje nieszczęście , a może trochę i szczęście wyzdrowiałam bo było to zwykłe przeziębienie . Chociaż katar mam nadal . Szybko ubrałam się . Stwierdziłam , że się nic nie stanie jak nie będę mieć koszulki meczowej mojego brata . Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam delikatny makijaż . Może mój strój nie za bardzo nadawał się na mecz ale jak się domyślam to Michał będzie chciał mnie gdzieś zaprosić . Zbyszek był punktualnie o trzynastej. Założyłam moje botkipłaszczyk . Oplątałam szyję szalikiem , na głowę założyłam czapkę , a na dłonie rękawiczki . Wsiadłam do jego samochodu i od razu odjechaliśmy . Na początku wymieniliśmy tylko dwa zdania chyba tylko z kultury . Po meczu miał mnie też odwieźć chociaż po cichu liczyłam , że będzie mógł to zrobić ktoś inny . W końcu stwierdziłam , że nie mamy pięciu lat i rozmawiać możemy .
- Jak tam przygotowania ? - zapytałam .
- Dobrze . Nad wszystkim panuje Karolina . Ja jutro wracam do Modeny przecież cały czas mamy sezon . To i tak dziwne , że trener mnie na tyle puścił .
- A można wiedzieć gdzie będzie wesele ?
- W tej sali niedaleko hali .
- No kojarzę . A Karolina już ma wszystko gotowe , że suknię i te sprawy ? - dzielnie próbowałam utrzymać rozmowę chociaż ciężko było .
- Nie jeszcze z tego co mi mówiła .
- Przepraszam bardzo wy jesteście narzeczeństwem , a ty nie wiesz czy twoja przyszła żona ma suknię ślubną ? - zapytałam w końcu bardzo zdziwiona - Zachowujesz się jakby to było małżeństwo z przymusu . A może jest co ?
- Żadnego przymusu . A po za tym ciężko jest mi kontrolować takie sprawy kiedy gram we Włoszech , a w Polsce jest wszystko organizowane . - jego ton był coraz bardziej chłodny .
- Dziwne . - powiedziałam sama do siebie odwracając głowę w stronę szyby . Wyciągnęłam telefon i odpisałam na smsa , którego przed chwilą dostałam . Uśmiechnęłam się do telefonu bo na tapecie miałam ustawione zdjęcie Sokoła , a dokładniej jego pyszczka . Uśmiech aż sam pchał się na twarz . Po pewnym czasie kiedy już podjeżdżaliśmy pod halę zapytałam się .
- A jeżeli można wiedzieć kiedy się jej oświadczyłeś ? Znaczy ile czasu jesteście narzeczeństwem ?
- Cztery miesiące temu .
- Spoko . Dziękuję za podwózkę . - powiedziałam i szybko wysiadłam z samochodu . Z racji , że życie i wszyscy faceci próbują mnie doprowadzić do załamania psychicznego ja już się nauczyłam , że nie płaczę przez byle kogo i dla byle kogo i moich emocji nie okazuję publicznie tym bardziej nie okażę żadnej słabości przy tym durniu . Szybkim krokiem przemierzyłam parking i weszłam na halę za ukazaniem mojej przepustki załatwionej przez brata . Dostałam ją żebym mogła przychodzić kiedy tylko będę chciała na mecze Jastrzębskiego . Zdjęłam z siebie kurtkę i resztę nie potrzebnych rzeczy i oddałam do szatni . Idąc już na halę zahaczyłam o toaletę . Poprawiłam włosy i od razu poszłam na moje miejsce . Chłopcy dopiero co wyszli na boisko żeby się rozgrzać . Z racji , że nie za bardzo mnie to jeszcze interesowało to tylko spojrzałam , że grają z ZAKSĄ i dalej zajęłam się grą na telefonie .
- Ej ty królewno nie śpij . - podszedł do band Kubiak .
- Nie śpię . - pokazałam mu język .
- Jakim cudem ty się tutaj pojawiłaś ? - zapytał mnie mój brat podchodząc do Michała .
- Jak to jakim ? Normalnym . - zaśmiałam się - A po za tym spinać tyłki bo jak już tutaj jestem to musicie wygrać . Tak ?
- Zobaczymy . - zaśmiali się . Mecz zaczął się szczęśliwie dla nas z racji , że pierwszy set naszym łupem . W drugim było trochę spornych sytuacji ale też w końcu wyszliśmy obronną ręką  i w końcówce w grze na przewagi wygraliśmy . Trzeci set to była porażka w wykonaniu Jastrzębian z racji , że przegrali go sromotnie . Czwarty to też była totalna masakra . Więc szykował się tie break . Zaczęło się bardzo nerwowo po jednej jak i po drugiej stronie siatki . W końcówce znowu trzeba było grać na przewagi . Ale na szczęście cały mecz skończył się szczęśliwie dla pomarańczowych . Podczas przerwy między pierwszym , a drugim setem podeszła do mnie Karolina . Trochę porozmawiałyśmy , podziękowałam grzecznie za zaproszenie i życzyłam szczęścia w wyborze sukienki . Sama miałam dylemat bo do końca nie wiedziałam jaki chcę krój czy kolor . Na szczęście będę mieć doradcę . Po skończonym meczu wstałam i zaczęłam się zbierać . Miałam zamiar najpierw pójść do toalety , a potem pod szatnię do chłopaków żeby znaleźć lepszego kierowcę . Po pięciu minutach czekania z szatni wyszli pierwsi zawodnicy . Przywitałam się z nimi grzecznie zamieniłam dwa zdania i czekałam dalej . Panowie odeszli do swoich znajomych i rodzin . Prawie na końcu wyszedł Michał z Michałem .
- Ile można siedzieć w szatni ? - zapytałam .
- Możemy jeszcze wrócić . - zaśmiał się mój brat .
- Dobra , dobra już nie zmuszajcie mnie na czekanie na was tutaj .
- A może byś pogratulowała nam meczu a nie od razu narzekasz . - oburzył się Kubi .
- Ohhh dobrze mi przypomniałeś . Gratuluję Wam , że nie istnieliście w trzecim i czwartym secie . - pocałowałam najpierw mojego brata , a potem Michała w policzek - Zadowoleni .
- Jak to nie istnieliśmy ? - zdziwił się Kubiak .
- Normalnie matole przecież nawet Cię trener zdjął . - walną go w głowę Michał .
- No tak . Zapomniałem . - zaśmialiśmy się wszyscy .
- Ty Julka dzisiaj wracasz do Wrocławia ?
- Jeżeli mój kierowca nie pojechał beze mnie to tak .
- Masz kierowcę ? - zadziwił się .
- O patrz idzie w naszą stronę . - zaśmiałam się patrząc na Zbyszka , który zmierzał w naszą stronę wraz za Karoliną .
- Zbychu czyli jednak porzuciłeś siatkówkę . Muszą dużo dawać za bycie kierowcą . - zaśmiał się mój brat .
- No sporo dostaję . - dołączył się do niego Zbyszek i Michał .
- Dobra to Zbyszek ty mnie odwieziesz czy mam zdać się na łaskę kogoś innego ? - zapytałam .
- Ja to zrobię . Będę tak łaskawy . - zgłosił się Kubiak - Tylko najpierw wstąpimy do mnie bo muszę odłożyć rzeczy i jeszcze zabrać inne .
- No dobra . Ciebie brat odwiedzę może za jakieś sto lat . A Wam życzę miłych dalszych przygotowań , a tak w ogóle to dziękuję za wielki problem . Przecież ja nigdy nie znajdę sukienki .
- Nie panikuj . Przecież będę Ci pomagał . - zaśmiał się Kubiak obejmując mnie ramieniem .
- Dobra to tym bardziej się boję . - zaśmiałam się po czym pożegnałam się z każdym buziakiem w policzek i ruszyliśmy w stronę samochodu Michała . Po wizycie w mieszkaniu Miśka ruszyliśmy w stronę Wrocławia .Całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym .
- Michał zajedźmy do stajni . - powiedziałam nagle .
- Ale przecież jest już późno .
- No i co z tego ?
- No dobra . To jedziemy do stajni . - powiedział i zawrócił . Kiedy podjechaliśmy było już dość późno to prawda bo zbliżała się dwudziesta druga . Wysiadłam z samochodu i nie czekając na Michała ruszyłam w stronę stajni i boksu Sokoła . Pogłaskałam go i ruszyłam po sprzęt . Ubrałam go w ogłowie i siodło po czym zaprowadziłam na halę . Na szczęście już dobrze żyłam z właścicielem i już kiedyś jeździłam o północy . Zdjęłam płaszczyk , szalik i resztę wierzchniego ubrania . Co z tego , że mam buty na obcasie . Związałam włosy w kucyk i zaczęłam jeździć . W tym samym czasie Michał dzielnie mi się przyglądał aż w końcu usiadł na krzesełku .
- Pierwszy raz jeżdżę w butach na obcasie . Będzie ciekawie . - zaśmiałam się .
- Tylko nic sobie nie zrób .
- Dobrze tato . - zaśmialiśmy się obydwoje .


Wracam po przerwie :) Powiem od razu na wstępie , że teraz będę dodawać rzadziej oczywiście ze względu na szkołę ale będę się strać żeby pojawiały się jak najczęściej :)

Już sobie zaplanowałam , że napiszę tutaj około 20 rozdziałów więc jesteśmy w okolicach połowy opowiadania :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

8 komentarzy:

  1. Zbyszek jest dziwny. Serio. Jak na zbliżający się ślub, to jest strasznie rozgarnięty. Nie wie nawet, czy narzeczona suknię ma... Ale cóż. Widzę, że Julka coraz częściej spotyka się z Michałem, bardzo fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiek jak zwykle kochany :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Łojejciu, nie ma to jak jazda na koniu o północy :D Naszczęście Kubiak uratował Julcię ;p A Zbyszek, bez komentarza ... Czekam na kolejne ! :P
    Pozdrawiam Milcia ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Zbyszkowy brak zainteresowania własnym ślubem co najmniej dziwny i niedorzeczny. Wydaje mi się to bardzo podejrzane. Skoro oświadczył się Karolinie 4 miesiące temu nie miał czasu Julce o ty powiedzieć? Czy to, aż tak mało istotny fakt w jego życiu? Nie rozumiem jego postępowania... Misiek jak zwykle słodki.
    Pozdrawiam :*

    [http://you-are-my-breath.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. moje poprzedniczki mają racje...Zbyszek jest dziwny, zachowuje się tak jakby nie chciał tego ślubu i by to było z przymusu.
    I mam takie dziwne wrażenie że ona sobie coś zrobi przez te obcasy...ale nie wyprzedzam faktów, czekam na kolejny rozdział;))

    OdpowiedzUsuń
  6. czyżby Zibi nie chciał tego ślubu..hmmm na to wygląda żadnego zainteresowania przygotowaniami i przyszłą żoną. a Misiek jak zwykle słodki i kochany ;))
    pozdrawiam i zapraszam do mnie na 20 rozdział na http://wiem-potrzebuje-cie.blog.onet.pl/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niechęć Zbyszka, do zawarcia związku małżeńskiego, wyczuwam aż na kilometr... Ten brak zainteresowania jest co najmniej podejrzany ;p Co jak co, ale to chyba jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka, ale kto tam chłopa zrozumie ;p Misiek jak zwykle słodziak :D Uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faceci na ogół ślubem się mało interesują. W wypadku Zbyszka wszystko załatwiają za niego. Mimo tego mam wrażenie, że ten ślub nie jest po myśli Zbyszka.

    OdpowiedzUsuń