Mecz , mecz . Na moje nieszczęście , a może trochę i szczęście wyzdrowiałam bo było to zwykłe przeziębienie . Chociaż katar mam nadal . Szybko ubrałam się . Stwierdziłam , że się nic nie stanie jak nie będę mieć koszulki meczowej mojego brata . Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam delikatny makijaż . Może mój strój nie za bardzo nadawał się na mecz ale jak się domyślam to Michał będzie chciał mnie gdzieś zaprosić . Zbyszek był punktualnie o trzynastej. Założyłam moje botki i płaszczyk . Oplątałam szyję szalikiem , na głowę założyłam czapkę , a na dłonie rękawiczki . Wsiadłam do jego samochodu i od razu odjechaliśmy . Na początku wymieniliśmy tylko dwa zdania chyba tylko z kultury . Po meczu miał mnie też odwieźć chociaż po cichu liczyłam , że będzie mógł to zrobić ktoś inny . W końcu stwierdziłam , że nie mamy pięciu lat i rozmawiać możemy .
- Jak tam przygotowania ? - zapytałam .
- Dobrze . Nad wszystkim panuje Karolina . Ja jutro wracam do Modeny przecież cały czas mamy sezon . To i tak dziwne , że trener mnie na tyle puścił .
- A można wiedzieć gdzie będzie wesele ?
- W tej sali niedaleko hali .
- No kojarzę . A Karolina już ma wszystko gotowe , że suknię i te sprawy ? - dzielnie próbowałam utrzymać rozmowę chociaż ciężko było .
- Nie jeszcze z tego co mi mówiła .
- Przepraszam bardzo wy jesteście narzeczeństwem , a ty nie wiesz czy twoja przyszła żona ma suknię ślubną ? - zapytałam w końcu bardzo zdziwiona - Zachowujesz się jakby to było małżeństwo z przymusu . A może jest co ?
- Żadnego przymusu . A po za tym ciężko jest mi kontrolować takie sprawy kiedy gram we Włoszech , a w Polsce jest wszystko organizowane . - jego ton był coraz bardziej chłodny .
- Dziwne . - powiedziałam sama do siebie odwracając głowę w stronę szyby . Wyciągnęłam telefon i odpisałam na smsa , którego przed chwilą dostałam . Uśmiechnęłam się do telefonu bo na tapecie miałam ustawione zdjęcie Sokoła , a dokładniej jego pyszczka . Uśmiech aż sam pchał się na twarz . Po pewnym czasie kiedy już podjeżdżaliśmy pod halę zapytałam się .
- A jeżeli można wiedzieć kiedy się jej oświadczyłeś ? Znaczy ile czasu jesteście narzeczeństwem ?
- Cztery miesiące temu .
- Spoko . Dziękuję za podwózkę . - powiedziałam i szybko wysiadłam z samochodu . Z racji , że życie i wszyscy faceci próbują mnie doprowadzić do załamania psychicznego ja już się nauczyłam , że nie płaczę przez byle kogo i dla byle kogo i moich emocji nie okazuję publicznie tym bardziej nie okażę żadnej słabości przy tym durniu . Szybkim krokiem przemierzyłam parking i weszłam na halę za ukazaniem mojej przepustki załatwionej przez brata . Dostałam ją żebym mogła przychodzić kiedy tylko będę chciała na mecze Jastrzębskiego . Zdjęłam z siebie kurtkę i resztę nie potrzebnych rzeczy i oddałam do szatni . Idąc już na halę zahaczyłam o toaletę . Poprawiłam włosy i od razu poszłam na moje miejsce . Chłopcy dopiero co wyszli na boisko żeby się rozgrzać . Z racji , że nie za bardzo mnie to jeszcze interesowało to tylko spojrzałam , że grają z ZAKSĄ i dalej zajęłam się grą na telefonie .
- Ej ty królewno nie śpij . - podszedł do band Kubiak .
- Nie śpię . - pokazałam mu język .
- Jakim cudem ty się tutaj pojawiłaś ? - zapytał mnie mój brat podchodząc do Michała .
- Jak to jakim ? Normalnym . - zaśmiałam się - A po za tym spinać tyłki bo jak już tutaj jestem to musicie wygrać . Tak ?
- Zobaczymy . - zaśmiali się . Mecz zaczął się szczęśliwie dla nas z racji , że pierwszy set naszym łupem . W drugim było trochę spornych sytuacji ale też w końcu wyszliśmy obronną ręką i w końcówce w grze na przewagi wygraliśmy . Trzeci set to była porażka w wykonaniu Jastrzębian z racji , że przegrali go sromotnie . Czwarty to też była totalna masakra . Więc szykował się tie break . Zaczęło się bardzo nerwowo po jednej jak i po drugiej stronie siatki . W końcówce znowu trzeba było grać na przewagi . Ale na szczęście cały mecz skończył się szczęśliwie dla pomarańczowych . Podczas przerwy między pierwszym , a drugim setem podeszła do mnie Karolina . Trochę porozmawiałyśmy , podziękowałam grzecznie za zaproszenie i życzyłam szczęścia w wyborze sukienki . Sama miałam dylemat bo do końca nie wiedziałam jaki chcę krój czy kolor . Na szczęście będę mieć doradcę . Po skończonym meczu wstałam i zaczęłam się zbierać . Miałam zamiar najpierw pójść do toalety , a potem pod szatnię do chłopaków żeby znaleźć lepszego kierowcę . Po pięciu minutach czekania z szatni wyszli pierwsi zawodnicy . Przywitałam się z nimi grzecznie zamieniłam dwa zdania i czekałam dalej . Panowie odeszli do swoich znajomych i rodzin . Prawie na końcu wyszedł Michał z Michałem .
- Ile można siedzieć w szatni ? - zapytałam .
- Możemy jeszcze wrócić . - zaśmiał się mój brat .
- Dobra , dobra już nie zmuszajcie mnie na czekanie na was tutaj .
- A może byś pogratulowała nam meczu a nie od razu narzekasz . - oburzył się Kubi .
- Ohhh dobrze mi przypomniałeś . Gratuluję Wam , że nie istnieliście w trzecim i czwartym secie . - pocałowałam najpierw mojego brata , a potem Michała w policzek - Zadowoleni .
- Jak to nie istnieliśmy ? - zdziwił się Kubiak .
- Normalnie matole przecież nawet Cię trener zdjął . - walną go w głowę Michał .
- No tak . Zapomniałem . - zaśmialiśmy się wszyscy .
- Ty Julka dzisiaj wracasz do Wrocławia ?
- Jeżeli mój kierowca nie pojechał beze mnie to tak .
- Masz kierowcę ? - zadziwił się .
- O patrz idzie w naszą stronę . - zaśmiałam się patrząc na Zbyszka , który zmierzał w naszą stronę wraz za Karoliną .
- Zbychu czyli jednak porzuciłeś siatkówkę . Muszą dużo dawać za bycie kierowcą . - zaśmiał się mój brat .
- No sporo dostaję . - dołączył się do niego Zbyszek i Michał .
- Dobra to Zbyszek ty mnie odwieziesz czy mam zdać się na łaskę kogoś innego ? - zapytałam .
- Ja to zrobię . Będę tak łaskawy . - zgłosił się Kubiak - Tylko najpierw wstąpimy do mnie bo muszę odłożyć rzeczy i jeszcze zabrać inne .
- No dobra . Ciebie brat odwiedzę może za jakieś sto lat . A Wam życzę miłych dalszych przygotowań , a tak w ogóle to dziękuję za wielki problem . Przecież ja nigdy nie znajdę sukienki .
- Nie panikuj . Przecież będę Ci pomagał . - zaśmiał się Kubiak obejmując mnie ramieniem .
- Dobra to tym bardziej się boję . - zaśmiałam się po czym pożegnałam się z każdym buziakiem w policzek i ruszyliśmy w stronę samochodu Michała . Po wizycie w mieszkaniu Miśka ruszyliśmy w stronę Wrocławia .Całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym .
- Michał zajedźmy do stajni . - powiedziałam nagle .
- Ale przecież jest już późno .
- No i co z tego ?
- No dobra . To jedziemy do stajni . - powiedział i zawrócił . Kiedy podjechaliśmy było już dość późno to prawda bo zbliżała się dwudziesta druga . Wysiadłam z samochodu i nie czekając na Michała ruszyłam w stronę stajni i boksu Sokoła . Pogłaskałam go i ruszyłam po sprzęt . Ubrałam go w ogłowie i siodło po czym zaprowadziłam na halę . Na szczęście już dobrze żyłam z właścicielem i już kiedyś jeździłam o północy . Zdjęłam płaszczyk , szalik i resztę wierzchniego ubrania . Co z tego , że mam buty na obcasie . Związałam włosy w kucyk i zaczęłam jeździć . W tym samym czasie Michał dzielnie mi się przyglądał aż w końcu usiadł na krzesełku .
- Pierwszy raz jeżdżę w butach na obcasie . Będzie ciekawie . - zaśmiałam się .
- Tylko nic sobie nie zrób .
- Dobrze tato . - zaśmialiśmy się obydwoje .
Wracam po przerwie :) Powiem od razu na wstępie , że teraz będę dodawać rzadziej oczywiście ze względu na szkołę ale będę się strać żeby pojawiały się jak najczęściej :)
Już sobie zaplanowałam , że napiszę tutaj około 20 rozdziałów więc jesteśmy w okolicach połowy opowiadania :)
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
Zbyszek jest dziwny. Serio. Jak na zbliżający się ślub, to jest strasznie rozgarnięty. Nie wie nawet, czy narzeczona suknię ma... Ale cóż. Widzę, że Julka coraz częściej spotyka się z Michałem, bardzo fajnie :D
OdpowiedzUsuńMisiek jak zwykle kochany :D
OdpowiedzUsuńŁojejciu, nie ma to jak jazda na koniu o północy :D Naszczęście Kubiak uratował Julcię ;p A Zbyszek, bez komentarza ... Czekam na kolejne ! :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Milcia ; **
Ten Zbyszkowy brak zainteresowania własnym ślubem co najmniej dziwny i niedorzeczny. Wydaje mi się to bardzo podejrzane. Skoro oświadczył się Karolinie 4 miesiące temu nie miał czasu Julce o ty powiedzieć? Czy to, aż tak mało istotny fakt w jego życiu? Nie rozumiem jego postępowania... Misiek jak zwykle słodki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
[http://you-are-my-breath.blogspot.com]
moje poprzedniczki mają racje...Zbyszek jest dziwny, zachowuje się tak jakby nie chciał tego ślubu i by to było z przymusu.
OdpowiedzUsuńI mam takie dziwne wrażenie że ona sobie coś zrobi przez te obcasy...ale nie wyprzedzam faktów, czekam na kolejny rozdział;))
czyżby Zibi nie chciał tego ślubu..hmmm na to wygląda żadnego zainteresowania przygotowaniami i przyszłą żoną. a Misiek jak zwykle słodki i kochany ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie na 20 rozdział na http://wiem-potrzebuje-cie.blog.onet.pl/ ;*
Niechęć Zbyszka, do zawarcia związku małżeńskiego, wyczuwam aż na kilometr... Ten brak zainteresowania jest co najmniej podejrzany ;p Co jak co, ale to chyba jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka, ale kto tam chłopa zrozumie ;p Misiek jak zwykle słodziak :D Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńFaceci na ogół ślubem się mało interesują. W wypadku Zbyszka wszystko załatwiają za niego. Mimo tego mam wrażenie, że ten ślub nie jest po myśli Zbyszka.
OdpowiedzUsuń